"Wiadomo, że kiedy trzeba przewieźć nagle kilkadziesiąt tysięcy ludzi, to tłoku w autobusach raczej nie da się uniknąć. Pojazdy jeździły jednak na tyle często, że jeżeli ktoś nawet nie zabrał się do jednego wozu, to już za chwilę przyjeżdżał kolejny, jadący w tym samym kierunku. Obaj przewoźnicy, czyli Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji oraz spółka Michalczewski wysłali niemalże wszystkie swoje autobusy na trasy." - czytamy na stronie internetowej Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji.
Według miejskich drogowców, przez dwa dni jeździło po mieście około 170 pojazdów komunikacji. Informacje o dojeździe na lotnisko wyświetlały też tablice Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej. Na dole każdej z nich pojawiał się odpowiedni napis, czytelny nawet dla osób spoza Radomia. Biletomaty, a zwłaszcza ten na placu Dworcowym, przeżywały prawdziwe oblężenie. Tysiące biletów sprzedawano także w busach MZDiK ustawionych w różnych punktach miasta. Ci, którzy pozostawiali swoje samochody na parkingach miejskich, mogli jechać autobusami za darmo.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?