Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomni próbują przetrwać mrozy pod dachem. Każdy może im pomóc

Izabela Kozakiewicz
Streetworkerzy i ratownicy medyczni docierają do bezdomnych, którzy nie chcą być w schroniskach.
Streetworkerzy i ratownicy medyczni docierają do bezdomnych, którzy nie chcą być w schroniskach. Fot. facebook streetworkerzy caritas radom
Zima to najtrudniejszy czas dla osób bez własnego dachu nad głową. W mieście mamy schroniska dla bezdomnych, jest też ogrzewalnia. Są też tacy, którzy schronienia szukają na własną rękę. Im pomagają między innymi streetworkerzy, ale też ratownicy pogotowia, czy strażnicy miejscy.

Szacuje się, że w samym tylko Radomiu problem bezdomności dotyczy około 300 osób.

Szukają noclegu

Z myślą o takich osobach miasto prowadzi schronisko dla bezdomnych mężczyzn przy ulicy Słowackiego. Na sezon zimowy obok ustawiane są kontenery tak zwanej ogrzewalni, w której bezdomni mogą spędzić noc.
- W tym sezonie z ogrzewalni skorzystało 39 osób - mówi Justyna Piątek, rzecznik prasowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu. - Są tacy, którzy przychodzą regularnie, inni pojawiają się rzadziej.
Ogrzewalnia jest czynna od godziny 18 do 8 rano następnego dnia. Na miejscu można dostać gorącą herbatę i czystą odzież.
Aby przyjść do ogrzewalni trzeba być trzeźwym. Także w schronisku dla bezdomnych mogą przebywać tylko osoby, które nie piją alkoholu. W tym roku zdarzyło się, że trzeba było za pijaństwo usunąć kilku mężczyzn.
- Ich miejsca w schronisku zajęli bezdomni mężczyźni, którzy przychodzili na noce do ogrzewalni - mówi Justyna Piątek.
W radomskim schronisku przy ulicy Słowackiego jest około 40 miejsc. W ogrzewalni równocześnie może przebywać 25 osób.

Szukają ich, żeby pomóc

Ze statystyk wynika, że większość bezdomnych schronienia przed mrozem szuka na własną rękę. Nocują w pustostanach, piwnicach, czy kanałach. Tam szukają ich streetworkerzy Caritas Diecezji Radomskiej. Współpracują przy tym ze Strażą Miejską i Radomską Stacją Pogotowia Ratunkowego.
Do bezdomnych docierają z ciepłymi posiłkami, ale też odzieżą, czy pomocą medyczną. Sprawdzają stałe miejsca, gdzie śpią ludzie, którzy wybrali bezdomność, rozmawiają z nimi, oferują miejsce w noclegowni, możliwość umycia się, ciepły posiłek. Rozwożą koce, kołdry.
- Na ulicach Radomia przebywa około 300 bezdomnych osób, jesteśmy w stałym kontakcie z 120 z nich. Naszym zadaniem jest przede wszystkim poprawić ich życia. Szanujemy ich decyzję, ale też pokazujemy, jakie mają możliwości, by z bezdomności wyjść. Mogą liczyć na rozmowę, bez oceniania. Dzięki temu mówią, że po naszych wizytach czują się jak ludzie. Czują, że trzymamy ich stronę - mówi Dagmara Kornacka, streetworker Caritas. - Jesteśmy pomostem między nimi, a instytucjami, które świadczą pomoc. Pomagamy w załatwianiu urzędowych spraw, czy wyrabianiu nowych dokumentów.
Większość bezdomnych jest też uzależnionych od alkoholu i to właśnie nałóg nie pozwala im na normalne życie. - Staramy się umożliwić im leczenie w ośrodkach, a tym, którzy wyszli z nałogu, szukamy pracy z zakwaterowaniem - mówi Dagmara Kornacka. - Staramy się dotrzeć przede wszystkim do tych „niewidzialnych” bezdomnych, którzy kryją się w kanałach węzłów ciepłowniczych, pustostanach, resztkach budynków, altanach działkowych. - dodaje Karol Majewski, streetworker Caritas.

Trwa zbiórka, możesz pomóc

Caritas Diecezji radomskiej i streetworkerzy prowadzą też zbiórkę artykułów higienicznych, które później rozdają bezdomnym. Potrzebne są też ubrania, kołdry, czy koce. Dary można przynosić codziennie do domu dla bezdomnych przy ulicy Zagłoby 3, który prowadzi Caritas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bezdomni próbują przetrwać mrozy pod dachem. Każdy może im pomóc - Radom Nasze Miasto

Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto