Festiwal Ziemniaka do radomskiego skansenu przywiódł tłumy. Ta cykliczna impreza w Radomiu, obracająca się wokół jesiennych prac polowych, w szczególności związanych z wykopkami ma swoich miłośników.
- Pokazałem synkowi, jak kiedyś wyglądały wykopki. Najpierw była motyka, później kopaczka obrotowa i koń, aż w końcu pojawił się ciągnik - mówi pan Michał.
Można było zobaczyć obróbkę lnu, przy użyciu międlarki.
- Najstarsi doskonale pamiętają jak wyglądała kiedyś ta praca, trochę młodsi też kojarzą „trzepaki” jak jeździli do babci na wieś, a ci najmłodsi mogą dziś zobaczyć, jak kiedyś wyglądała obróbka lnu - mówi Dorota Maciąg, pracownik skansenu.
Mikołaj Makowski zmierzył się z tym niełatwym zadaniem. - Trzeba mieć wprawę - powiedział nieco zmęczony.
Sporo gapiów ustawiło się przy stanowisku krośniarki Lucyny Gawor.
- Tkam chodnik. Nauczyłam się, jak miałam 16 lat. Żeby taki powstał trzeba półtora dnia i wprawnej ręki - tłumaczyła członkini zespołu Ludowego Zaborowianki.
Można było skosztować potraw przygotowanych z ziemniaków, zakupić rękodzieło na kiermaszu twórców ludowych, posłuchać zespołów śpiewaczych. Był pokaz tłoczenia oleju i potańcówka „na dechach”.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?