9 ton mazutu wyciekło do Wisły z elektrowni "Kozienice". Strażacy stawiają zapory

Informacja o zdarzeniu pojawiła się w środę ok. 11. Wyciek zauważono bardzo szybko. Szczęśliwie substancja nie dostała się do głównego nurtu rzeki.

W większości mazut został "złapany" przez zapory zainstalowane na stałe w elektrowni. Obecnie strażacy stawiają dodatkowe zapory, które mają zapobiec dalszemu wyciekowi substancji do Wisły. Powstałą plamę będą zbierały również specjalne pompy. Odzyskana substancja znajduje się w zamkniętym, zabezpieczonym podwójną zagrodą zbiorniku. Trwają oględziny koryta rzeki. Na miejsce skierowano także dodatkowe zastępy Straży Pożarnej.

- Zatrzymanie tego zanieczyszczenia będzie bardzo trudne, ze względu na gwałtowną falę wezbraniową, która przechodzi przez Polskę. W Warszawie rzeka poszerzyła się już o metr. Wyciek to także zagrożenie dla młodych ptaków. Jest środek sezonu lęgowego, gdyby doszło do bezpośredniego wycieku do rzeki, to byłoby strasznie - powiedział Przemysław Pasek z Fundacji "Ja Wisła".

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa uspokaja, twierdząc, że nie ma mowy o katastrofie ekologicznej.

Przyczyną wycieku była usterka zaworu w układzie zasilania jednego z kotłów. Teraz elektrownia pracuje normalnie. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał.

Czytaj również: Spektakularny pokaz gaszenia pożaru i akcja zbierania krwi

Mazut to ciężki olej opałowy powstający po destylacji ropy naftowej. Jest stosowany jako paliwo okrętowe, a także w procesie uzyskiwania benzyny i olejów.

Elektrownia Kozienice to druga co do wielkości elektrownia w Polsce. Jest zlokalizowana w Świerżach Górnych w pobliżu Kozienic. Zainstalowanych jest w niej 10 wysokosprawnych bloków energetycznych o łącznej mocy 2913 MW. Daje to około ośmiu procent udziału w rynku produkcji energii elektrycznej w Polsce.