Przez ścieżkę rowerową na Raciborskiej nie może wyjechać z posesji [ZDJĘCIA]

- Mieszkam tu od urodzenia, wcześniej nie było problemu z wyjazdem z mojej posesji na ulicę. Rozebrali kolorową kostkę i wylano asfalt wyżej niż była ona położona. Dodatkowo ścieżka jest lekko pochylona w stronę jezdni. Gdy próbuję wyjechać samochodem, haratam podwoziem o podłoże - mówi Kamil Stelmach, mieszkający pod adresem Raciborska 141.

Ścieżka, która być może jest ułatwieniem dla rowerzystów, jemu uprzykrzyła życie.

- Od czerwca nie wjeżdżam już na swoją posesję. Wcześniej miałem auto w garażu. Teraz staję u sąsiada - mówi Kamil Stemach. Tłumaczy, że próbował znaleźć sposób na bezpieczny wyjazd z posesji samochodem. - Jak wyjeżdżam powoli to czasem może się uda, ale na Raciborskiej jest duży ruch, często trzeba trochę szybciej - wówczas zahaczam dołem - dodaje kierowca.

Poszedł ze swoim problemem do magistratu, ale niewiele wskórał.

- Byłem umówiony z naczelnikiem wydziału dróg, ale niekoniecznie chciał ze mną podjąć rozmowę. Zamienił ze mną dwa zdania. Miał się niby wybrać na miejsce, ale nic to nie dało - dodaje.

W Urzędzie Miasta w Rybniku przekonują, że poziom nowej ścieżki asfaltowej jest taki sam jak dawniej.

- Przy posesji nr 141 na ulicy Raciborskiej podczas budowy drogi pieszo-rowerowej został zmieniony jedynie rodzaj nawierzchni. Wysokość budowanej drogi, w stosunku do znajdujących się przy niej wjazdów na posesje, pozostała taka sama. Pracownicy wydziału dróg pojechali na miejsce by sprawdzić, czy jednak parametry techniczne w tym miejscu nie uległy zmianie, ich kontrola potwierdziła, że nowa droga jest na tej samej wysokości co poprzednio - przekonuje Agnieszka Skupień, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Rybniku.

Panu Kamilowi trudno pogodzić się z takim tłumaczeniem. Ma też wątpliwości, czy aby na pewno nowa droga rowerowa jest wygodniejsza dla cyklistów.

- Wcześniej ułożone były tu dwa rodzaje kostek, które dzieliły chodnik na strefę dla pieszych i rowerzystów. Teraz namalowali na asfalcie znaki z rowerem i pieszymi jedne pod drugim. Nie ma kreski, która oddzielałaby pasy - zauważa Kamil Stelmach, obawiając się, czy rowerzyści i piesi nie powpadają na siebie, zajmując wspólnie tę samą przestrzeń.