Jako pierwsza głos zabrała Katarzyna Pastuszka - Chrobotowicz, szeroko komentując swoją decyzję.
- Decyzja o opuszczeniu klubu radnych PO, była dla mnie bardzo trudna. Szanuje ludzi, którzy tworzyli Platformę i wciąż ją tworzą, mam tam dużo przyjaciół, ale nie spodziewałam się, że mam również bardzo dużo wrogów. Od jakiegoś czasu głośno mówiło się, że nie ma dla mnie miejsca w szeregach PO, dlatego że składam wiele interpelacji i jeszcze więcej niewygodnych pytań. Te głosy nasiliły się po wyborach wewnątrz klubu Platformy Obywatelskiej 2 grudnia. Nie mogłam w sposób sprawny i właściwy pełnić mandatu radnego Radomia. Z otoczenia prezydenta wynikało jasno, że jestem ośmieszana, wyszydzana i nie ma dla mnie miejsca. Mówiło się również, że nie będę mogła załatwić żadnej sprawy dla mieszkańców mojego okręgu wyborczego. Nie wiem dlaczego. Nie jest prawdą że nikt nie wiedział o mojej sytuacji w Platformie. Wielokrotnie o całej sprawie rozmawiałam z prezydentem miasta oraz Wiesławem Wędzonką, wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej. Śmieszą mnie wypowiedzi moich kolegów z klubu o rzekomych przesłankach, zwłaszcza że są to osoby które chciały abym ten klub opuściła - mówiła radna.
Radna Chrobotowicz wystosowała również apel do Radosława Witkowskiego. - Panie prezydencie to nie drobne, osobiste interesiki zadecydowały o tym ze opuściłam klub, ale brak chęci współpracy Pana zaplecza. Ludzi trzeba szanować, a nie potępiać. Dlatego jestem gotowa na rozmowy o budżecie na przyszły rok - zakończyła.
Jako drugi głos zabrał radny Marcin Kaca. - Podpisuję się pod słowami poprzedniczki. Ta decyzja była dla mnie bardzo trudnym korkiem. Praca na rzecz mieszkańców Radomia zawsze była najważniejsza, długo znosiłem utrudnienia, szykany i przeszkody które spotykały mnie ze strony władz Radomia. Taka sytuacja miała miejsce z prowadzonymi przeze mnie staraniami o uzyskanie dofinansowania dla osiedla Borki. Ta dzielnica jest bardzo zaniedbana, prezydent był na spotkaniu z mieszkańcami i słuchał ich oczekiwań, ale w budżecie na kolejny rok nie znalazło się nic z tamtych rejonów. Chcę być wierny mieszkańcom z dala dworu intryg i knowań prezydenta. Nie chcę być maszynką do głosowania i głosować za wszystkim co mi się podsunie - zakończył.
Oboje radni zgodnie mówili również, że projekt budżetu został im przedstawiony zbyt późno i nie mieli czasu do wnikliwego zapoznania się z nim.
Odpowiedź prezydenta
Głos w sprawie oskarżeń radnych podczas konferencji zabrała również kancelaria prezydenta. - Radni Kaca i Pastuszka-Chrobotowicz wiele dni milczeli i czekali na instrukcje, co mają powiedzieć. Dziś próbują opowiadać rzewne historie o rzekomych szykanach, jakie ich spotykały ze strony otoczenia prezydenta. Opowiadają też o tym, jak troszczą się o Radom i swoje okręgi wyborcze. Tymczasem głosując przeciwko budżetowi zagłosowali przeciwko zakupowi sprzętu dla szpitala, nowego ambulansu, nowemu placowi zabaw w Ogródku Jordanowskim, remontowi w schronisku dla bezdomnych zwierząt, wyposażeniu nowego przedszkola i żłobka czy rozpoczęciu budowy placu zabaw i siłowni na Borkach oraz budowie street workoutu na Południu. Postąpili więc albo cynicznie, albo najzwyczajniej w świecie nie zapoznali się z projektem budżetu. Tak czy inaczej, w tej sytuacji radni Kaca i Pastuszka-Chrobotowicz kierowali się wyłącznie własnym interesem, a nie interesem mieszkańców Radomia. Jeśli jednak uważają, że towarzystwo Marka Szarego czy Dariusza Wójcika da im większe możliwości działania dla Radomia, to życzę im powodzenia i jestem przekonany, że wyborcy odpowiednio to ocenią już w przyszłym roku. - czytamy w oświadczeniu.
QUIZ. Najczęstsze błędy językowe. Mówisz poprawnie?
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?