Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radom. Wstrząsająca premiera w Teatrze Powszechnym - "Bea" Micka Gordona

Barbara Koś
Premiera spektaklu "Bea" Micka Gordona w Teatrze Powszechnym w Radomiu.
Premiera spektaklu "Bea" Micka Gordona w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Barbara Koś
"Bea” Micka Gordona w reżyserii Andrzeja Bubienia i przekładzie Kamili Jansen, to premiera Teatru Powszechnego, którą teatr pokazał niedzielę na scenie kameralnej. To niezwykle przejmujące, wręcz wstrząsające przedstawienie, trzeba zobaczyć.

Bea to skrót od Beatrycze. Jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu Bea stoi nieruchomo na konstrukcji dużego łóżka rehabilitacyjnego. Tak jakby przyjmowała szpitalnych gości idących do niej w odwiedziny. Potem odbywa szalony, pełen życia taniec.

To marzenie. W rzeczywistości Bea jest umierająca. Osiem lat temu zachorowała na zanik mięśni? - w sztuce nie ma nazwy schorzenia i z dnia na dzień staje się coraz bardziej bezwładna. Musi być karmiona łyżeczką, myta, przewracana z boku na bok i tak dalej. W dodatku bardzo cierpi, wśród leków główne miejsce zajmuje morfina, którą podaje się jej w momencie ataku bólu i drgawek.
Po chorobie córki ojciec porzucił rodzinę i Bea jest tylko z matką, która pracuje, by obie mogły żyć.

Na czas nieobecności matka szuka opiekunów. Zjawia się Rey. Jest dotknięty autyzmem, ale nawiązuje z Beą świetny kontakt.
Bea darzy go zaufaniem. Właśnie Reyowi podyktuje list do matki z prośbą o dokonanie eutanazji.

Przedstawienie pod ręką Andrzeja Bubienia zagrane jest rewelacyjnie. Bea w wykonaniu Aleksandry Bogulewskiej zachwyca.
Młoda aktorka doskonale pokazuje postępującą chorobę swojej bohaterki. Ukrywa starannie cierpienie pod maską żywiołowości i humoru. Ba, zwiedzie nawet widza. Odsłoni się całkowicie w scenie dyktowania listu.

I marzenia o normalnym życiu symbolizowane tańcem są coraz rzadsze. Sceny choroby, podkreślone nakładaniem sztucznych części garderoby na sukienki, (ich kolorowy rząd wisi w szafie), częstsze. Tak jak przypinanie Bei do łóżka, na którym tylko przy pomocy linki może się ruszyć. Coraz gorzej jest z mową bohaterki, co Bogulewska świetnie pokazuje.

Podobnie znakomicie wypada Łukasz Stawowczyk jako Rey.

Testy nie wykazały wprawdzie, że jest autystykiem, lecz jego osobowość jest inna niż wszystkich. Ma nieco trudności z komunikowaniem się ze światem zewnętrznym, nie zawsze właściwie reaguje na polecenia, ma trudności z wyrażaniem emocji czy porozumiewaniem się, myli znaczenia słów… Czasem tak zajmie się swoim monologiem, że zapomina o świecie, dopiero wołanie Bei przywraca go do rzeczywistości. Ze swoją podopieczną rozumie się jednak doskonale.

Te naprawdę wspaniałe i trudne role wymagały od aktorów głębokiego psychicznego przeniknięcia w świat ludzi chorych.
Egzamin zdali oboje.

W tym duecie ma swoje miejsce równie świetna Joanna Jędrejek jako matka Bei. Surowa pani mecenas także maską pokrywa nieszczęścia: śmiertelną chorobę córki i porzucenie przez męża. Jej rozpacz odsłania się momentami, jak choćby przypomnienia, gdy Bea weszła na drzewo i nie mogła zejść.

Choć matka kryje ból, Bea jest dla niej największą miłością w życiu. Pokaże to najmocniej w finale.

Scena finałowa jest okrutna: prośba Bei zostaje spełniona. – Ale to pani da jej środki przeciwbólowe - woła Rey do matki i odchodzi. Z radością - ma już nową pracę, w zakładzie, gdzie przebywa jego chora siostra.
Czy z czystym sumieniem?

Matka wypełnia jego polecenie. Potem zostaje sama z martwą córką. I krzyczy. Tak strasznie krzyczy.

Ale Bea jak gombrowiczowska Albertynka wstaje „z trumny” i tańczy. Jest szczęśliwa.

To wstrząsające przedstawienia uzupełnione świetną muzyką Piotra Salabera i scenografią Anity Bojarskiej, włącza się w niemilknącą dyskusję o eutanazji prowadzonej wśród filozofów, lekarzy i nas wszystkich. Jest ważnym punktem w tej dyskusji. Dlatego ten spektakl trzeba zobaczyć.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto