Z Goeteborga do Hagi. Copernicus wystartuje w rejsie legend Volvo Ocean Race

Materiał informacyjny
Copernicus wystartuje w rejsie legend Volvo Ocean Race
Copernicus wystartuje w rejsie legend Volvo Ocean Race Materiały prasowe
Za dwa tygodnie, 21 czerwca z Goeteborga wystartuje rejs legend Volvo Ocean Race. Weźmie w nim udział polski jacht Copernikus. W regatach nie zabraknie Bronisława Tarnackiego, który w 1973 roku startował na tej łodzi w pierwszej edycji regat Withbread Round the World Race, przejętych później przez Volvo.

Rejs legend Volvo Ocean Race, to wyścig uczestników poprzednich edycji tych regat. Organizatorzy słynnych okołoziemskich regat postanowili z okazji 45-lecia regat zaprosić uczestników i jachty z wszystkich poprzednich edycji tych zmagań do specjalnego wyścigu legend. Ostatecznie wystartuje w nim 15 łodzi, ale najstarszą a zarazem jedyną, która uczestniczyła w pierwszej edycji, będzie właśnie polski Copernicus. Jest to jedyna istniejąca polska jednostka, która brała udział w tych regatach.

Regaty Volvo Ocean Race

W poniedziałek 11 czerwca Copernicus opuści Trójmiasto i popłynie do Goeteborga, gdzie ulokowana jest baza startowa do ostatniego etapu Volvo Ocean Race. Tam, 21 czerwca, trzy kwadranse przed nowymi łodziami, rozpoczną rejs starsze łodzie, które ścigały się w Withbread Round the World oraz w Volvo Ocean Race. Ceremonia zakończenia regat będzie miała miejsce 30 czerwca w Hadze. Copernicusa będzie można podziwiać także w Polsce. Uświetni on swoją obecnością program Volvo Gdynia Sailing Days. Jego rejs zaplanowano na 14 lipca.

Załoga zza żelaznej kurtyny

Wystawienie zespołu w ramach regat Volvo Ocean Race to koszt kilkunastu milionów euro. Po zdobyciu takiej kwoty, sponsorzy musieli zmierzyć się ze skompletowaniem załogi, która składa się m.in. z byłych mistrzów olimpijskich, czy uczestników Pucharu Ameryki. Najłatwiej jest z łodzią, bo wszystkie jachty startujące w Volvo Ocean Race są jednakowe dla wszystkich ekip i powstają w jednej stoczni, według jednego projektu. Koszt budowy i wyposażenia jednostki pochłania około 30-40 proc. wielomilionowego budżetu każdej z drużyn.

Oglądając ten wielki żeglarski świat wielu fanów żeglarstwa w Polsce żałuje, że od ponad czterdziestu lat obywa się on bez polskich akcentów. Ale przecież kiedyś tak nie było. Kiedy w 1973 roku ruszyły pierwsze, załogowe regaty wokół globu, na starcie tej imprezy zameldowały się aż dwie polskie jednostki: Otago i Copernicus. Dla żeglarzy ze „świata zachodniego” byli to przybysze z nieznanych krain. Bez markowych ubrań, ze skromnym sprzętem, na jednostkach, których osiągi odstawały od ówczesnych, czołowych jednostek. Poziom trudności regat był tak wysoki, że wiele załóg od początku planowało udział tylko w wybranych etapach, bez zamiaru ukończenia całego rejsu. Polacy mieli zamiar popłynąć od początku do końca. Nie zdawali sobie sprawy, że biorą udział w historycznym wydarzeniu, które stało się kamieniem milowym współczesnego żeglarstwa załogowego. – Dla nas był to ważny rejs, ale nie jedyny. Mieliśmy zaplanowane już kolejne starty w innych imprezach. Nie myśleliśmy o tym, aby spisywać nasze wspomnienia, czy dokładnie dokumentować rejs. Każdy z nas był wówczas aktywnym żeglarzem. Dopiero dziś widzimy, że był to najważniejszy start naszego życia. Wtedy nie mieliśmy o tym pojęcia – wspomina Bronisław Tarnacki, który opłynął na Copernicusie kulę ziemską pokonując 27 000 mil morskich.

Drewno zamiast włókna węglowego

Podczas rywalizacji liczy się każdy ułamek sekundy, co widać w ograniczeniach wagowych dotyczących wszystkiego, co załoga zabiera na pokład. Liofilizowana żywność ma smak i konsystencję zeschłej gąbki, którą zalewa się wodą z odsalarki. Na krótszych odcinkach cała załoga w ogóle nie śpi, na dłuższych zawodnicy śpią w trybie zmianowym po kilka godzin, najczęściej kładąc się w mokrym kombinezonie. Dzisiejsze łodzie osiągają prędkości dobowe znacznie przekraczające 20 węzłów. Wykonany z drewna Copernicus osiągał maksymalnie 10,5 węzła. Był obładowany wszystkimi możliwymi zapasami, w tym setkami litrów wody pitnej, konserwami i żywnością w swojej naturalnej postaci. Na jednym ze zdjęć z rejsu 1973/1974 widać, jak załoga pożywia się serem pleśniowym. Raz doszło też do wyczerpania zapasów wody pitnej. Sponsor imprezy zadbał o to, by załogi miały zapas napoju, w którego produkcji się specjalizował. Przez kilka dni na pokładzie spożywano wyłącznie napój chmielowy.

Angażując się w sponsoring tego niezwykłego rejsu, Volvo Car Poland pragnie złożyć hołd Panu Bronisławowi Tarnackiemu i całej załodze Copernicusa. Bez ich żeglarskiej pasji, przedarcie się zza żelaznej kurtyny do wielkiego, żeglarskiego świata z pewnością nie byłoby możliwe.

Oprócz Volvo Car Poland rejs wspierają także firmy Akzo Nobel, Lotos i Roca, a także Program Niepodległa oraz Polski Związek Żeglarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Z Goeteborga do Hagi. Copernicus wystartuje w rejsie legend Volvo Ocean Race - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto