MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czterdzieści lat minęło...

Grzegorz Stępień
Marek Oczkowski
Marek Oczkowski
Choć futbol jest grą zespołową, liczą się w nim również indywidualne osiągnięcia. Własny rekord śrubuje cały czas Marek Oczkowski ze Zwolenianki Zwoleń, który mimo 41.

Choć futbol jest grą zespołową, liczą się w nim również indywidualne osiągnięcia. Własny rekord śrubuje cały czas Marek Oczkowski ze Zwolenianki Zwoleń, który mimo 41. lat na karku nie zamierza wieszać butów na kołku.

Grający trener Zwolenianki ugania się za piłką od... 32 lat. - Właściwie to moja przygoda z futbolem trwa znacznie dłużej, ale pierwszy oficjalny mecz rozegrałem jak byłem w czwartej klasie szkoły podstawowej - uściśla Marek Oczkowski. Jak mówi, teraz z perspektywy czasu uważa, że wybór takiej drogi życiowej był najwłaściwszy z możliwych.
- Nie wyobrażam sobie, że kiedyś nie pójdę na trening, nie będę biegał za piłką i udowadniał samemu sobie, że ciągle na boisku jestem coś wart - kiwa głową.

Oczkowski wciąż imponuje sylwetką 20-latka i piłkarskimi umiejętnościami. Ma może pewne problemy z szybkością, ale nie jednego młodszego o połowę zawodnika potrafi wywieźć w pole. No i ciągle dysponuje atomowym, precyzyjnym uderzeniem z dystansu i dośrodkowaniami do partnerów „na nos”. Po takich akcjach Zwolenianka często zdobywa gole.

- Czegoś tam człowiek się w życiu nauczył - grzeszy skromnością Oczkowski, który przed laty był filarem silnych wówczas drugoligowców: Broni Radom, Radomiaka, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Wszędzie imponował pracowitością, ambicją i niezwykle sportowym, wręcz ascetycznym trybem życia.
- Dzięki temu gram do dziś - przekonuje. Jak mówi, martwią go tylko coraz częstsze urazy. - Organizm mam zdrowy, ale stan boisk w piątej lidze pozostawia wiele do życzenia i nie raz podkręciłem kostkę na jakiejś nierówności - ubolewa. Śmieje się, że teraz cały tydzień leczy kontuzje, żeby na mecz ligowy być w pełni sił.

- Całe życie grałem jako defensywny pomocnik, teraz jestem stoperem, więc biegam trochę mniej. Dużo nadrabiam doświadczeniem, umiejętnością ustawienia się na boisku i na razie daje radę - tłumaczy.

Kiedy zakończy karierę? - Są tacy w Zwoleniu, którzy chcą żeby nastąpiło to jak najszybciej, ale ja zamierzam grać dopóki zdrowie będzie dopisywało. A czuję się bardzo dobrze - odpowiada Marek Oczkowski. Dodaje ponadto, że serce go boli, jak u młodych widzi brak ambicji i zaangażowania, więc bierze sprawy w swoje ręce (a raczej nogi). - Talentu młodym nie brakuje, ale mało który chce ciężko pracować – ubolewa.

Co ciekawe, grający trener Zwolenianki nie jest jedynym 40-latkiem w zespole. Rówieśnikiem Marka Oczkowskiego jest Krzysztof Fiet. Najczęściej wchodzi z ławki rezerwowych, ale też nie zamierza jeszcze kończyć kariery.

- Krzysiek ma charakter wojownika i zawsze można na niego liczyć - komplementuje kolegę Oczkowski. Podkreśla, że Fiet prowadzi ponadto własną firmę i biznes zajmuje mu bardzo dużo czasu. W piłkę nożną nadal gra, bo sprawia mu to niesamowitą przyjemność. - Ciekawe czy na boisku dociągniemy do pięćdziesiątki - śmieje się Marek Oczkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto