Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gang trucicieli ponownie stanął przed sądem w Warszawie. Wyłudzali mieszkania, truli ofiary skażonym alkoholem. Oskarżonym grozi dożywocie

Redakcja Warszawa
Redakcja Warszawa
Grupa działała około 5-6 lat w Warszawie i województwie mazowieckim
Grupa działała około 5-6 lat w Warszawie i województwie mazowieckim Policja
W Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga ponownie rozpoczął się proces tzw. gangu trucicieli. Członkowie grupy przestępczej podstępem przejmowali nieruchomości od starszych osób, podając im alkohol skażony izopropanolem. Wskutek ich działań zmarło pięć osób. Oskarżeni odpowiedzą za morderstwa i sześć usiłowań zabójstw.

W piątek 15 marca przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga ponownie ruszył proces w sprawie tzw. gangu trucicieli. Na ławie oskarżonych zasiedli Tomasz G., który miał kierować grupą, dwóch braci Roman i Krzysztof P., Wiesław A. i wiązana z jedną z transakcji notariuszka Jolanta D-S.

Proces zaczął się od nowa ze względu na długotrwałe zwolnienie lekarskie poprzedniego sędziego referenta sprawy. Zmarł też szósty oskarżony - Paweł S., więc jego wątek sąd wyłączył do umorzenia.

Grupa działała około 5-6 lat w Warszawie i województwie mazowieckim

Gang trucicieli ponownie stanął przed sądem w Warszawie. Wył...

Pięć zabójstw i sześciokrotne usiłowanie zabójstwa

Prokurator Grzegorz Łaba odczytał akt oskarżenia, a nowa przewodnicząca składu sędzia Beata Ziółkowska przeczytała wyjaśnienia składane wcześniej przez jednego z oskarżonych. Sąd wyznaczył kolejne, marcowe terminy rozpraw - podczas najbliższych będzie dalej odczytywał wyjaśnienia oskarżonych.

"Gang trucicieli" miał działać około pięciu-sześciu lat w Warszawie i województwie mazowieckim. Prokurator zarzucił jego członkom:

  • Dokonanie pięciu zabójstw
  • Sześciokrotne usiłowanie zabójstwa przez podawanie ofiarom alkoholu z izopropanolem, który prowadzi do zatrucia organizmu i śmierci

Za czyny zarzucane grupie grozi dożywocie.

Wyłudzali mieszkania i otruli pięć osób skażonym alkoholem

Według ustaleń śledczych, mężczyźni mieli szukać i wybierać osoby samotne, schorowane i często uzależnione od alkoholu. Sprawdzali ich majątek - szczególnie, czy byli to właściciele nieruchomości. Nawiązywali z takimi osobami kontakt i zaprzyjaźniali się, a pod pozorem udzielania pomocy w sprawach życiowych, zdobywali zaufanie i uzyskiwali pełnomocnictwa do pełnego dysponowania nieruchomościami.

Już na etapie zaprzyjaźniania się z ofiarami, często wykorzystując ich uzależnienie, systematycznie podawali im alkohol zawierający domieszkę izopropanolu. Według oskarżyciela działali w celu pozbawienia życia i doprowadzali do zgonu pokrzywdzonych. Gdy orientowali się, że nieruchomość formalnie nie należy do wytypowanej ofiary lub nie można będzie jej przejąć, odstępowali od swoich działań.

Notariuszkę prokurator oskarżył o przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w dokumentach przy udzieleniu pełnomocnictwa do zbycia jednej z nieruchomości, którą mężczyźni chcieli przejąć.

Zeznania Roberta S.

Z ustaleń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że o działalności grupy, prokuratura i policja dowiedziały się od kobiety, która nie była z tymi przestępstwami związana. Złożyła zawiadomienie po rozmowie ze znajomym Robertem S., który współpracował z Romanem P., i opowiedział kobiecie o dokonywanych zbrodniach.

Robert S. został zatrzymany w marcu 2021 roku. Złożył obszerne wyjaśnienia, bo "nie chciał być zamieszany w zabójstwa". Mężczyzna zeznał, że był odpowiedzialny za weryfikowanie stanu majątkowego pokrzywdzonych, zadłużenia posiadanych przez nich nieruchomości, środków na rachunkach bankowych. Robert S. posiadał szczegółowe informacje o zbrodniach.

Policjanci uratowali emerytkę

W wyniku działań śledczych udało się ocalić życie kolejnej ofiary grupy. Miała nią być emerytka z Warszawy. 9 września 2021 roku podczas działań operacyjnych funkcjonariusze zabezpieczyli u niej 1,5-litrową butelkę po wodzie mineralnej, w której był zatruty izopropanolem alkohol.

Ustalono również, że ta sama kobieta dwa miesiące wcześniej była w banku z podejrzanym Krzysztofem P., wypłaciła z konta 330 tys. zł., a wcześniej 100 tys. Pracownicy banku zaalarmowali policję, podejrzewając, że ich klientka może być oszukiwana. Krzysztof P. został ujęty zanim kobieta przekazała mu pieniądze. Mężczyzna twierdził, że jest niewinny, a emerytka jest jego ukochaną. Kobieta złożyła podobne zeznania i Krzysztof P. został wówczas zwolniony, jednak śledczy pracowali dalej.

W grudniu 2021 r. policjanci wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw KSP zatrzymali braci P. oraz Pawła S. i Wiesława A.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto