Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Józefko i Kamil Janiszewski z Radomia są parą. Razem służą w Wojskach Obrony Terytorialnej, wspólnie złożyli przysięgę

Piotr Stańczak
Piotr Stańczak
Ola i Kamil w minioną niedzielę razem złożyli przysięgę wojskową na radomskim Sadkowie.
Ola i Kamil w minioną niedzielę razem złożyli przysięgę wojskową na radomskim Sadkowie. Archiwum prywatne
Ona pracuje z niepełnosprawnymi jako nauczyciel wspomagający, on jest mechanikiem samochodowym. Prywatnie są parą, ale od niedawna łączy ich jeszcze jedno - służba w Wojskach Obrony Terytorialnej. Poznajcie niezwykły duet radomian - Aleksandrę Józefko i Kamila Janiszewskiego.

Uroczysta przysięga nowych ochotników odbyła się w minioną niedzielę 27 października na radomskim Sadkowie. Tu swoją siedzibę ma 62. Batalion Lekkiej Piechoty, który wchodzi w skład 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej. Wśród nowych żołnierzy nie brak ludzi o różnych pasjach, zainteresowaniach, uprawiających różne zawody. Szeregowi Aleksandra Józefko i Kamil Janiszewski w życiu prywatnym są parą. W drugiej połowie października razem rozpoczęli szkolenie podstawowe w Radomiu. Było to zresztą pierwsze tego typu wydarzenie na Sadkowie, odbywały się tu zajęcia typowe dla szkoleń poligonowych.

Marzenia spełnione po latach

- Dużo się dzieje, trudno o wolną chwilę i praktycznie wcale się z Kamilem nie widzimy, gdyż przydzielono nas do różnych sekcji. Jeśli już to w czasie jakichś przerw - mówiła nam Ola jeszcze w trakcie szkolenia. Coś takiego przeżyła po raz pierwszy w życiu. 30-letnia radomianka pracuje na co dzień w szkole publicznej w Suchostrudze koło Tarczyna, z zawodu jest oligofrenopedagogiem - upraszczając, pracuje z osobami niepełnosprawnymi, głównie dziećmi oraz młodzieżą. Wśród jej podopiecznych są także chorzy z autyzmem. To jej zawód, ale nie wykonywała go od początku, gdyż wcześniej pracowała w innych firmach, w praktyce z pedagogiką specjalną nie miała wiele wspólnego. We wspomnianej szkole jest zatrudniona drugi rok. Ona, uśmiechnięta, pogodna blondynka któregoś październikowego poranka przekroczyła bramy koszar na Sadkowie i założyła mundur.

ZOBACZ TAKŻE:

- Zawsze gdzieś marzyłam o służbie w wojsku, jako dziecko z ciekawością słuchałam opowieści mojego taty i wujka, ich wspomnień ze służby w armii. Marzenie spełniłam dopiero po latach. Właśnie od swojego chłopaka Kamila dowiedziałam się, że Obrona Terytorialna poszukuje ochotników. On zdecydował się zgłosić. "Ja też to zrobię" - powiedziałam - wspomina Aleksandra Józefko.

Z warsztatu na poligon

Kamil Janiszewski także jest radomianinem, ma 31 lat. Pracuje jako mechanik samochodowy w jednym z warsztatów w mieście. Poniekąd właśnie i temu zawdzięcza fakt, że znalazł się w wojsku. - Pewnego dnia jeden z oficerów odstawił do nas swoje auto, porozmawialiśmy, od słowa do słowa na temat Obrony Terytorialnej i zachęcił mnie do tego, żeby spróbować swych sił. Wcześniej również nie miałem nic wspólnego z wojskiem. Wszystko, czego doświadczyłem w trakcie październikowego szkolenia, było dla mnie wielką nowością - opowiada żołnierz.

Oboje przyznają, że początki nie były łatwe. - Pobudki, ćwiczenia, mniej snu, cały czas szybkie tempo... Uff, na dodatek nie miałam obok siebie Kamila, więc nie miał kto pomóc nawet nosić ciężkiego plecaka - śmieje się Józefko. Po chwili poważnieje i mówi: - Żołnierz musi być w formie, więc na pewno komuś, kto ma słabą kondycję, jest na początku ciężko. Zdarzają się też momenty zwątpienia, ale one mijają. Wspieramy się wzajemnie. Momentem kulminacyjnym była przysięga wojskowa. To szczególne wydarzenie w życiu, ono też do czegoś zobowiązuje - dodaje nauczycielka. Jej chłopak przyznaje: - Także na początku zadawałem sobie pytania - co ja tutaj robię? Warto jednak było poczuć się prawdziwym terytorialsem.

Pierwsze pytanie - co ja tutaj robię?

Ola dodaje. - Moja praca zawodowa ze służbą w wojsku nie ma wiele wspólnego. Pomaga jednak pod innym kątem. Czy w szkole, czy w mundurze - ważna jest cierpliwość, konsekwencja. Te cechy muszę też wykazać jako nauczyciel. Z jednej strony traktuję podopiecznych ze zrozumieniem, z drugiej mobilizuję ich do tego, aby robili postępy - tłumaczy radomianka. W trakcie szkolenia podstawowego miała jeszcze bardziej utrudnione zadanie. - Wszystko wymagało większego wysiłku fizycznego, a mnie akurat dopadło nieco wcześniej przeziębienie, miałam problemy z zatokami. Momentami czułam się jakbym trafiła do innego świata, wyciągnięta "zza biurka" od razu na poligon. Niesamowity przeskok, choć wszystko działo się przecież w moim rodzinnym Radomiu - opowiada.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Józefko dodaje, że kilka tygodni szkolenia zmieniają także nastawienie do codziennego życia. - Stałam się bardziej zorganizowana, znajduję jeszcze czas, żeby po pracy pobiegać, zadbać o formę - opowiada. Kamil również przyznaje: - Bieganie, siłownia, ogólnie aktywność fizyczna - to wszystko na pewno bardzo przyda się w czasie kolejnych szkoleń, które dopiero przed nami.

Ola wspomina, że nie była jedyną kobietą wśród nowych ochotników, którzy przeszli szkolenie w radomskich koszarach. - Służbę zaczęło siedemnaście dziewczyn, z naszego grona zrezygnowała ostatecznie tylko jedna, ale w jej przypadku decydowały względy zdrowotne - odniosła kontuzję kolana i nie mogła w tej sytuacji kontynuować zajęć - mówi.

Radość po przysiędze

W niedzielę obojgu towarzyszyli podczas przysięgi najbliżsi, członkowie rodzin. Już po złożeniu ślubowania opadły emocje, można było podzielić się wrażeniami z całego szkolenia, przy okazji wziąć też udział w dniu otwartych koszar na terenie 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego. Przysięga nie była jedynym akcentem uroczystej niedzieli. Odbyły się również pokazy wojskowe (terytorialsi prezentowali akcję odbijania zakładników z rąk terrorystów), miała miejsce zbiórka krwi. Nowym żołnierzom gratulowali osobiście i życzyli powodzenia w dalszej służbie: pułkownik Przemysław Owczarek, dowódca 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej oraz podpułkownik Łukasz Baranowski, dowódca 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu.

Wszyscy bohaterowie niedzielnej uroczystości rozpoczną teraz trzyletni okres szkolenia, które będzie prowadzone w formie comiesięcznych, dwudniowych szkoleń rotacyjnych.

CZYTAJ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto