Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura o budowę PSZOK w Radomiu. Mieszkańcy nie chcą inwestycji przy ulicy Wjazdowej. Będzie sesja nadzwyczajna

Redakcja
Z dużą unijną dotacją ma powstać Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych przy ulicy Wjazdowej w Radomiu. Jednak mieszkańcy nie chcą, by PSZOK sąsiadował z ich osiedlami, a jako argument podają także niebezpieczne położenie inwestycji. Wszystko wskazuje na to, że po gorącej dyskusji na spotkaniu w szkole przy Wierzbickiej, radni chcą wycofać się z uchwały i poszukać innego miejsca na PSZOK.

Mieszkańcy Południa i Żakowic nie chcą, by przy ulicy Wjazdowej powstał Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych. Obawiają się, że planowana inwestycja będzie zagrażała dwóm dużym osiedlom, bo usytuowana jest za blisko domów. Zbierają podpisy w tej sprawie, swój sprzeciw wyraziło już 800 osób.

Nie wiedzieli o inwestycji

Kiedy w ubiegłym tygodniu zaprosili nas na spotkanie, opowiadali, że tak naprawdę o całej inwestycji dowiedzieli się dość przypadkowo, chociaż już od dwóch lat wiadomo, że w Radomiu musi powstać drugi Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych.

- Mam działkę w sąsiedztwie placu, na którym ma powstać punkt. W 2017 roku dostałem pozwolenie na budowę na jej części. Kiedy wystąpiłem o warunki zabudowy na pozostałym gruncie, odmówiono mi, argumentując to budową PSZOKu - opowiada pan Grzegorz. - W ten sposób dowiedziałem się, że taka inwestycja ma tu powstać, i poinformowałem o tym sąsiadów.

CZYTAJ KONIECZNIE: Mieszkańcy nie chcą PSZOK-u przy ulicy Wjazdowej w Radomiu. 600 podpisów pod petycją

Spotkanie z mieszkańcami

By rozwiać ich wątpliwości władze Radomia zorganizowały w środę spotkanie w szkole numer 17 przy ulicy Wierzbickiej 89/93 poświęcone przedstawieniu założeń budowy nowego Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych.

Na spotkanie przyszło kilkuset mieszkańców, którym nie podoba się lokalizacja inwestycji przy ulicy Wjazdowej.

Kiedy ogłoszono termin spotkania w sprawie Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych, obie strony, zarówno władze miasta, jak i protestujący mieszkańcy wiedzieli, że do rozmów muszą dobrze się przygotować.

Jerzy Zawodnik, wiceprezydent Radomia odpowiedzialny za ochronę środowiska, na początku spotkania tłumaczył, że PSZOK to nie jest wysypisko śmieci, i pytał, kto z mieszkańców był w punkcie zbiórki na Witosa. Już wtedy odpowiedziało mu niechętne buczenie.

Agnieszka Korczak z referatu ochrony środowiska tłumaczyła punkt po punkcie, jak takie miejsce wygląda i dział. Mówiła o tym, że zbiórka dotyczy tylko odpadów wytwarzanych w gospodarstwach domowych, że przyjmowane są odpady wielkogabarytowe, tworzywa sztuczne, baterie i akumulatory (czyli baterie wielokrotnego ładowania), leki, odpady poremontowe czy „zielone”, a każdy rodzaj wrzucany jest od razu do odpowiedniego kontenera. - Te odpady są tam bezpiecznie gromadzone, nie są przetwarzane czy spalane. Punkt musi spełnić rygorystyczne procedury bezpieczeństwa. W dużych miastach punkty są w sąsiedztwie zabudowy. Warto dodać, że PSZOK przy Witosa przyjął w 2018 roku 4000 ton odpadów, z czego większość stanowiły odpady budowlane z remontów - mówiła Agnieszka Korczak. - To będzie bezpieczny, ogrodzony i monitorowany nowoczesny obiekt, który nie będzie negatywnie oddziaływał na środowisko - dodawała, zapewniając, że inwestycja z unijnym dofinansowaniem nie powstałaby, gdyby nie spełniała rygorystycznych warunków.

Radni chcą się wycofać

Radny Dariusz Wójcik mówił, że radni w 2017 roku głosowali za uchwałą, bo byli przekonani, że lokalizacja była poprzedzona konsultacjami społecznymi. - Nawet, jeśli nie było konsultacji społecznych, to przy tak dużym sprzeciwie mieszkańców Radomia powinniśmy się wycofać. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców uważamy, że powinniśmy znaleźć inną lokalizację - mówił Dariusz Wójcik, a zgromadzeni bili mu brawo. - To my jesteśmy dla mieszkańców. Jest jeszcze czas na znalezienie innej lokalizacji.

Poseł Anna Kwiecień, mieszkanka Żakowic, także przekonywała, że punkt w tym miejscu to „szaleństwo”.

- Ja się dziwię, że państwo nie rozważyliście budowy na przykład w okolicach Radpecu, tak jak się zaczyna obwodnica południowa. Tam są tereny kompletnie niezabudowane - argumentowała Anna Kwiecień. - Żakowice są już prawie jak w centrum Radomia. Tam umiejscowić PSZOK to jest szalony pomysł. Czy pan, panie prezydencie, chciałby mieszkać koło PSZOKu?

Lokalizacja nie do przyjęcia

Swoje argumenty mieli też mieszkańcy.

- Z frekwencji na spotkaniu widać, że nie wszyscy mieszkańcy wiedzą, co to jest PSZOk, i jakie odpady się tam składuje. Nawet jeśli punkt przy Wjazdowej będzie wygodny dla mieszkańców południowych dzielnic, to według zaleceń ministerstwa środowiska należy unikać lokalizowania inwestycji w bezpośrednim sąsiedztwie osiedli czy szkół, także ze względu na możliwość powstawania konfliktów społecznych. Przecież ten PSZOK trzeba będzie kiedyś rozbudować. Ta lokalizacja jest nie do przyjęcia - mówił Jurand Zbyd. - Poza tym, kto kupi nieruchomości w pobliżu takich punktów? My nie jesteśmy przeciwko PSZOK-om, tylko przeciwko lokalizacji.

- Słyszę państwa argumenty, z tymi argumentami przyjdę do urzędu, będę rozmawiał z prezydentem Witkowskim, i będziemy podejmować decyzję, co dalej z tą inwestycją robić - mówił Jerzy Zawodnik. - Decyzja jest ciężka, bo gdzieś z tyłu głowy mamy fakt, że tracimy 2,5 miliona złotych dotacji unijnej.

Radni Prawa i Sprawiedliwości chcą zwołać w przyszłym tygodniu nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej w tej sprawie.

Red Queen w radomskim klubie Explosion. Zobacz zdjęcia z imprezy!

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto