Dla obu drużyn będzie to mecz z cyklu „być, albo nie być”. Broń ma 43 punkty i jest tuż nad strefą spadkową, zaś Radomsko ma 42 punkty. Do zakończenia sezonu zostało dwie kolejki więc można pokusić się o stwierdzenie, że przegrany z tego pojedynku będzie już jedną nogą w czwartej lidze.
W Broni nie dopuszczają myśli, aby zespół mógł spaść z ligi. Wiosną zespół spisywał się znacznie lepiej od RKSRadomsko. Do czwartkowego meczu gospodarze przygotowują się w najmocniejszym składzie. Po pauzie za kartki, do drużyny wraca Matheus Dias, po kontuzji barku normalnie już trenuje Sebastian Pociecha. W ekipie gości za czerwoną kartkę pauzować będzie Wiktor Śmigielski, obrońca o statusie młodzieżowca.
- Praktycznie całą wiosnę gramy z przysłowiowym nożem na gardle dlatego zdążyliśmy się już oswoić z presją. Moi zawodnicy wiedzą jaka jest stawka i zdają sobie sprawę, że przegrana praktycznie przekreśli nasze szanse. Liczę, że w najważniejszym momencie zdołamy podtrzymać formę z ostatniego meczu. Liczę również na kibiców, bo dawno ich nie było. Niech będą naszym dwunastym zawodnikiem - mówi trener Broni, Artur Kupiec.
Ostatnie trzy mecze Broń grała na wyjazdach i teraz wraca na swój stadion i pierwszy raz od 250 dni zagra z udziałem kibiców. Zarząd klubu zdecydował, że mecz będzie darmowy. W zamian prowadzona będzie dobrowolna zbiórka, która w całości przeznaczona zostanie jako dodatkowa premia dla piłkarzy za ewentualną wygraną.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?