Mariusz Sekuła ma 40 lat, jest rodowitym radomianinem. Można rzec - opiekuńczy facet, zaraża ludzi swym optymizmem. Lubi zresztą kontakt z nimi, a tego w codziennej pracy listonosza nie brakuje. W Poczcie Polskiej w Radomiu pracuje już dwunasty rok. Obsługiwał już wiele rejonów w mieście nad Mleczną, aktualnie doręcza listy oraz przesyłki mieszkańcom Osiedla XV-Lecia.
- W 2008 roku wróciłem z zagranicy, dowiedziałem się, że poczta poszukuje listonoszy. Spróbowałem, zostałem przyjęty. Czy świętujemy nasz Dzień? Na swój sposób tak, ale spędzamy go jak zawsze, w pracy. Nie ma taryfy ulgowej - śmieje się Sekuła. Jest komunikatywny, więc zdarza mu się zamienić z mieszkańcami niejedno słowo, pomóc starszej osobie wnieść zakupu na wyższe piętro.
Wsparcie na poligonie
Z wykształcenia jest technikiem budownictwa. Przez pewien czas pracował w tym zawodzie, wyemigrował też zagranicę. Jego przygoda z wojskiem nie zaczęła się jednak od Obrony Terytorialnej a dużo wcześniej, w 1999 roku. Wtedy to Mariusz Sekuła rozpoczął zasadniczą służbę wojskową, najpierw w Przasnyszu, potem w Grudziądzu. Odsłużył rok. Jak porównuje tamtej okres z Obroną Terytorialną, do której wstąpił w lipcu 2018 roku.
CZYTAJ TAKŻE:
- Służba zasadnicza miała inną specyfikę, warta, dyżury na żołnierskiej stołówce i... odliczanie dni, ile jeszcze zostało "do cywila". Jako terytorialsi mamy zróżnicowane szkolenie, uczymy się wielu nowych rzeczy, nie możemy się wprost doczekać kolejnego spotkania. Warto też dodać, że w trakcie zajęć na poligonie wspieramy się wzajemnie, pomagamy sobie w różnych sprawach. Uczymy się współdziałania w zespole. To nieodzowne na wypadek konfliktu zbrojnego - relacjonuje starszy szeregowy Mariusz Sekuła. Służy w 62. Batalionie Lekkiej Piechoty na radomskim Sadkowie, który wchodzi w skład 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej.
"Szklanka do połowy pełna"
Nasz rozmówca lubi aktywne życie. - Po pracy często wracam umęczony, ale moi najbliżsi dodają mi sił. Cieszy to, że przytuli się do ciebie dziecko czy nawet kot, który ucieszy się na twój widok. Wieczorem wychodzę jeszcze z domu pobiegać. "Zaliczam" kilometr czy dwa w okolicy i wracam do domu. Trzeba dbać o formę i kondycję - opowiada. Znajduje też czas na inne pasje, a największą jest... florystyka. Dba o kwiaty, składa bukiety na różne okazje, wiele osób dziwi się początkowo, że wychodzą one spod męskiej ręki. - Nie dowierzają, myślą, że raczej wykonała je żona albo na przykład mama - śmieje się Sekuła. Mieszka z najbliższymi w domu jednorodzinnym. - Gdy widzę jak wiosną w ogrodzie kwitną pąki kwiatów, to i mnie od razu serce rośnie - przyznaje.
Starszy szeregowy z radomskiego batalionu jest urodzonym optymistą. Gdy widzi przysłowiową szklankę napełnioną do połowy wodą, to z reguły mówi, że jest do połowy pełna a nie pusta. To oczywiście taka przenośnia, ale Sekuła stosuje ją też w życiu.
- Człowiek musi cieszyć się z tego co ma, z drobnych rzeczy. Nikt z nas nie jest idealny, z każdej trudnej sytuacji można znaleźć wyjście - zaznacza. Radomski listonosz jest żonaty, ma dwójkę dzieci - 10-letnią córkę oraz dziesięciomiesięcznego synka. - Najważniejsze, to mieć w życiu tę świadomość, że ktoś na ciebie czeka, nieważne czy akurat wracasz ze swego rejonu pocztowego, ze służby w wojsku czy z innego miejsca - dodaje.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
