Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasi koszykarze nie będą chłopcami do bicia

Grzegorz Stępień
Marcin Wiklik już w ten weekend rozpocznie kolejny sezon w Radomiu, foto: Grzegorz Stępień
Marcin Wiklik już w ten weekend rozpocznie kolejny sezon w Radomiu, foto: Grzegorz Stępień
Miejsce w czwórce Rosabudu Radom i bezpieczna lokata w połowie stawki AZS-u Politechnika Radomska – to cele, które stawiają sobie nasi drugoligowcy przed sezonem.

Miejsce w czwórce Rosabudu Radom i bezpieczna lokata w połowie stawki AZS-u Politechnika Radomska
– to cele, które stawiają sobie nasi drugoligowcy przed sezonem.

Po raz drugi w historii koszykówki na drugim froncie występować będą dwie ekipy z Radomia. Niestety, kibice nie będą mieli okazji obejrzeć tego, co jest atrakcją każdych rozgrywek – pojedynków derbowych. Na prośbę Rosabudu Polski Związek Koszykówki przeniósł tę drużynę do grupy północnej, a AZS, podobnie jak przed rokiem, pozostał w południowej.

– Dajemy za to kibicom możliwość obejrzenia w Radomiu różnych stylów basketu i większej liczby zespołów – przekonuje Robert Bartkiewicz, wiceprezes Rosabudu. Jego zdaniem cele stawiane przed ubiegłorocznym beniaminkiem łatwiej będzie zrealizować, występując w grupie z zespołami z północnej i centralnej Polski. A zadanie Rosabudu to zdobycie miejsca w pierwszej szóstce. – Gdyby udało się załapać do czwórki walczącej o awans, byłoby super – dodaje Piotr Ignatowicz, trener radomian.

Cel stawiany przed koszykarzami sponsorowanymi przez firmę Romana Saczywki zrealizować będzie jednak bardzotrudno. Głównie dlatego, że skład zespołu nie powala na kolana. Choć z drugiej strony działaczom należą się słowa pochwały za konsekwencję. Zgodnie z zapowiedzią stawiają głównie na graczy z Radomia.

– Stać nas na ściągnięcie armii zaciężnej, ale na dłuższą metę nie ma to sensu – uważa Roman Saczywko.

Trzeba jednak przyznać, że Rosabud jest silniejszy niż przed rokiem. Tomasz Wróbel iTomasz Sosnowik to zawodnicy, którzy wiedzą, na czym polega basket, a Karol Gutkowski i Emil Podkowiński też nie wypadlisroce spod ogona. Szkoda, że tuż przed startem rozgrywek ekipę Piotra Ignatowicza
dopadły kontuzje i w trybie awaryjnym trzeba by ło ściągnąć Marcina Teklaka – gracza, z którego trener świadomie zrezygnował po poprzednim sezonie.

Rosabud zrobił postępy zarówno w defensywie, jak i ataku. Widać rękę Ignatowicza, który z autopsji zna różne szkoły koszykówki i wszystko co najlepsze chce przekazać swoim podopiecznym. A że wspiera ich także na boisku, ci chętnie uczą się i pra cują pod okiem takiego trenera.

Radość z gry widać wreszcie w zespole AZS-u Politechnika Radomska. A wydawało się, że może być inaczej. Odejście Michała Kucharskiego, Pawła Pawlaka, Emila Podkowińskiego czy odmowa powrotu do zespołu Adama Gołąba nie nastrajały optymistycznie.

Jednak jeszcze raz Akademicy pokazali, że nic ich tak nie mobilizuje, jak trudne sytuacje. Działacze z wiceprezesem klubu, Jackiem Sobieniem, na czele dali zielone światło trenerowi Markowi Brzeźnickiemu, a ten nie zasypiał gruszek w popiele. Dysponował co prawda skromnym budżetem, ale znalazł koszykarzy, którym bardziej niż na pieniądzach zależy na dłuższych niż dotychczas występach
na parkiecie. Stąd obecność w zespole Daniela Badeńskiego, Artura Kulika, Rafała Sebrali, Jarosława Wróbla czy Karola Bębenka. A w odwodzie pozostaje jeszcze Rafał Pycia, który lada dzień dojdzie do pełni sił po kontuzji stopy.

Nie można oczywiście zapominać o tym, bez którego nikt już nie wyobraża sobie AZS-u – Piotrze Plutce. Skrzydłowy radomian jest jak dobre wino: im starszy, tym lepszy. I mimo że właśnie stuknęły mu 34 lata, kapitan Politechniki ani myśli wieszać butów na kołku.

Trenera Brzeźnickiego najbardziej cieszą dwie rzeczy: to, że regularnie ma na treningach kilkunastu graczy, oraz fakt, że pominąwszy Plutkę, wszyscy jego podopieczni to bardzo młodzi ludzie.

– Gdyby udało się ich zatrzymać w Radomiu na kilka lat, gwarantuję, że w przyszłości możemy walczyć o wyższe cele – zapewnia szkoleniowiec.

Na razie zespół ma zająć na finiszu rozgrywek bezpieczną lokatę w środku stawki. A, wbrew pozorom, wcale nie musi być to łatwe. Wisła Kraków, Alba Chorzów, Polonia Przemyśl, Pogoń Ruda Śląska, MMKS Dąbrowa Górnicza i MOSiR Krosno – wszystkie te drużyny zapowiadają walkę o awans na zaplecze ekstraklasy. Z kim więc wygrywać? – Damy radę, na pewno nie będziemy chłopcami do bicia – uspokaja Marek Brzeźnicki.

Na inauguracji rozgrywek w ten weekend oba zespoły z Radomia wystąpią we własnych halach. Rosabud podejmuje Pierniki Toruń, a AZS Politechnika zmierzy się z Piotrcovią Piotrków Trybunalski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto