W Radomiu mamy jeden urząd pracy. Prowadzi go radomskie Starostwo Powiatowe, ale pośredniak obsługuje też mieszkańców miasta. To dzięki porozumieniu, które oba samorządy zawarły w 2000 roku. Miasto pokrywa koszty funkcjonowania urzędu w 60 procentach W tegorocznym budżecie zarezerwowano na ten cel około 7 milionów złotych, starosta wyliczył, że potrzebuje 8,3 miliona złotych.
Chcą miejskiego pośredniaka
O propozycji utworzenia miejskiego urzędu pracy Radosław Witkowski poinformował kilka tygodni temu. Bezpośrednio po tym, jak starosta radomski Waldemar Trelka odwołał dyrektora pośredniaka Józefa Bakułę. Trelka wyjaśniał, że to przez opóźnienia w wypłacaniu pieniędzy z tarczy antykryzysowej dla lokalnych przedsiębiorców. Ale nie poczekał nawet na opinię prezydenta Radomia w tej sprawie. - Wtedy starosta powiedział, że pup działa źle, więc prezydent zdecydowała, ze chce mieć miejski urząd, który będzie działał dobrze - mówił Jerzy Zawodnik.
Temat był omawiany, bo prezydent potrzebuje uchwały intencyjnej, żeby rozpocząć procedurę tworzenia miejskiego urzędu pracy i rozmowy w tej sprawie w ministerstwie.
- Sytuacja w tym momencie nie jest zwyczajna, musimy pamiętać o tym, że epidemia koronawirusa może mieć katastrofalny wpływ na rynek pracy, na zwiększenie bezrobocia - mówił Jerzy Zawodnik. - Musimy ratować radomskie miejsca pracy, miasto podejmuje działania, ale to urząd pracy ma najważniejsze narzędzia, żeby to robić. Tam są największe pieniądze, które będą stymulowały rynek pracy i pomagały radomski przedsiębiorcom. Chcemy mieć na to wpływ, teraz to starosta o wszystkim decyduje.
Jerzy Zawodnik przypomniał, że to nie jest nowy pomysł. Już w 2010 roku miejski urząd pracy chciał tworzyć Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia z Prawa i Sprawiedliwości. Powtarzał dokładanie te same argumenty, co Radosław Zawodnik i Radosław Witkowski. temat wracał też w 2014 roku, również w czasie rządów Andrzeja Kosztowniaka.
Miejski urząd pracy miałby funkcjonować w budynku dawnego żłobka i inkubatora przedsiębiorczości przy ulicy Kościuszki 1. Miałoby w nim pracować około 100 osób. Jerzy Zawodnik wyjaśniał, że miałby przejąć część osób, które teraz są zatrudnione w powiatowym urzędzie, w którym dziś jest około 220 etatów.
Radni za, ale przeciw
Zdaniem radnych Prawa i Sprawiedliwości sprawa ma polityczne podłoże. - Gdyby dyrektorem urzędu był dalej Józef Bakuła z PSL, koalicjant PO to nie byłoby dyskusji o miejskim urzędzie pracy - mówiła Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz. I przekonywała, ze nie jest przeciwnikiem tworzenia takiej jednostki, ale nie teraz.
Łukasz Podlewski, także z PiS zaproponował, żeby dyskusję przełożyć i na kolejną sesję zaprosić między innymi starostę, odwołanego Józefa Bakułę i przedstawicieli Rady Zatrudnienia i wtedy rozmawiać o nowym urzędzie. - Ale dlaczego starosta ma decydować o miejskich sprawach - pytał Jerzy Zawodnik. - My prosimy państwa o uchwałę intencyjną, która otworzy możliwość starania się o miejski urząd pracy - dodał.
- To ostatni moment, żeby taki urząd powołać. Bezrobocie będzie niestety rosło, a w urzędach pracy są duże pieniądze, które można odpowiednio kierunkować i pomagać przedsiębiorcom w mieście - przekonywał Kazimierz Woźniak, radny niezależny.
Radni PiS pozostali jednak przy swoim i propozycję odrzucili, bo w radzie Miejskiej mają większość. - Wrócimy z tą uchwałą na kolejną sesję. To dla miasta ważna sprawa. Z naszych wyliczeń wynika, że prowadzenie własnego, Miejskiego Urzędu Pracy będzie tańsze niż współfinansowanie Powiatowego Urzędu Pracy - zapowiada Radosław Witkowski.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?