Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niemal trzy lata po nawałnicy. Raport ze środka lasu

Redakcja
Sandra Szymańska
Niebawem miną trzy lata od niszczycielskiej nawałnicy. Czy ten czas pozwolił na odnowienie drzewostanu? Czy wpływ na te prace miała pandemia?

Największe szkody niszczycielski wiatr poczynił w nadleśnictwie Rytel. Tam prace rozpoczęły się niemal natychmiast po tragedii.

- W ubiegłym roku udało się zalesić aż 1200 hektarów, to czwarta część zniszczonej powierzchni – wylicza nadleśniczy Zbigniew Łącki. - Działamy zgodnie z planem.

Zgodnie z tym harmonogramem wiosną tego roku sadzonki drzew pojawiły się na kolejnych sześciuset hektarach, jesienią identyczne prace są zaplanowane na kolejnych czterystu hektarach. Wówczas rytelskie nadleśnictwo będzie na półmetku odnawiania zniszczonego lasu.

- Opieramy się na zleceniach na rzecz wyspecjalizowanych firm – dodaje Łącki. - W ten sposób wiosną udało się nam zrobić nawet więcej, niż pierwotnie planowaliśmy.

A zatem specjalizacja i fachowość są bardziej w cenie niż spontaniczne akcje, nawet firmowane przez Prezydenta RP. Przypomnijmy, ponad rok temu w Nadleśnictwie Rytel została zainaugurowana przez Parę Prezydencką ogólnopolska akcja sadzenia drzew #sadziMY. 26-27 kwietnia, w szczególnym miejscu, bo na terenie zniszczonym przez „klęskę stulecia”, w leśnictwie Jakubowo, w wydarzeniu pod hasłem "Odnawiamy las po klęsce", wspólnie z parą prezydencką wzięło udział ok. 1000 osób. Kogóż tam nie było! Przedstawiciele administracji państwowej i samorządowej, żołnierze Wojska Polskiego i Wojsk Obrony Terytorialnej, funkcjonariusze Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i druhowie Ochotniczych Straży Pożarnych, harcerze, studenci, członkowie LOP. Najbliższe takie zalesianie z udziałem ochotników leśnicy z Rytla planują dopiero na jesień. O ile uczniowie będą mogli wrócić do szkoły.

W dobie pandemii już bowiem trudniej o takie „pospolite ruszenie”, a także o pracowników zza między (Ukraińcy). Chociaż leśnicy nie mają o nich dobrego zdania.

- Zalesianie wykonujemy teraz wyłącznie z wyspecjalizowanymi firmami, które znamy – zdecydowanie odpowiada Jarosław Łyskawa z nadleśnictwa Tuchola. - Mamy złe doświadczenia z pracownikami z Ukrainy czy Białorusi, których mieliśmy do dyspozycji w poprzednich latach. Skoro mowa o lasach wokół Tucholi - tu też straty były niemałe, bo wichura zniszczyła 340 hektarów. - Jednak większość już zasadzona na nowo. Czekamy tylko aż Bozia pokropi deszczem – dodaje nadleśniczy Łyskawa.

U południowych sąsiadów, czyli w Nadleśnictwie Zamrzenica też ożywiony ruch.

Mamy precyzyjny plan, wszystkie tereny ponawałnicowe są już uprzątnięte, wiosenna tura nasadzeń jest już zakończona – precyzyjnie wyjaśnia Michał Wojcieszkiewicz, rzecznik nadleśnictwa.

Tam jednak znajduje się teren objęty szczególną troską, czyli rezerwat „Cisy Staropolskie im. L. Wyczółkowskiego”. Od niemal roku zamknięty dla zwiedzających, bo niszczycielski wiatr i upływ lat nadwyrężył wiele pni starych sosen, sąsiadujących z bezcennymi cisami. Nadleśnictwo nadal precyzyjnie konsultuje nowy plan ochrony z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Toruniu.

W nadleśnictwie Zamrzenica w minionym roku posadzono blisko 300 hektarów lasów. W tym roku prace są prowadzone na 392 hektarach. Na przyszły rok pozostanie jeszcze 186 hektarów. -

Na części naszych obszarów las odnawia się sam – dodaje Michał Wojcieszkiewicz, rzecznik nadleśnictwa Zamrzenica. Podobnie jak u naszych sąsiadów, sadzimy zróżnicowany drzewostan, nie ograniczamy się do monokultury sosny. Zrealizowaliśmy taże film, jak te prace przebiegają w naszych lasach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tuchola.naszemiasto.pl Nasze Miasto