Nowoczesne technologie w służbie pacjentom. Mazowiecki Szpital Specjalistyczny w Radomiu ma sprzęt ratujący najmniejsze noworodki (ZDJĘCIA)

Oddział Neonatologii w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym ma tak zwany II stopień referencji. To oznacza, że leczone są tu noworodki urodzone w 32 drugim tygodniu ciąży i później. Wcześniaki urodzone wcześniej niż w 32 tygodniu powinny być leczone w bardziej wyspecjalizowanych ośrodkach. Ale to życie potrafi zaskakiwać.

- Porodu zaplanować się nie da, zdarzało się, że przyjmowaliśmy porody w 30, 27, a nawet w 25 tygodniu ciąży. Musimy być gotowi, żeby ratować wszystkie noworodki. Najmniejszy, jaki przyszedł na świat w naszym szpitalu ważył 430 gramów - mówi Alicja Powoniak.

W oddziale są między innymi nowoczesne inkubatory, inaczej mówiąc cieplarki, które są wyposażone w sprzęt pozwalając nie tylko zapewnić odpowiednią temperaturę otoczenia, ale co najważniejsze zabezpieczyć funkcję oddychania najmniejszym pacjentom. Są aparaty do nieinwazyjnego leczenia oddechowego Infant Flow, które jest znacznie bezpieczniejsze dla maleńkich płuc noworodków. W oddziale są też oczywiście respiratory dla dzieci w najcięższym stanie. Wśród wspomnianych cieplarek jest też oczywiście transportowa, w pełni wyposażona i pozwalająca bezpiecznie przewieźć noworodka z sali porodowej do sali intensywnej opieki medycznej. Oddział ma inkubatory zamknięte i otwarte, ale też inkubator hybrydowy. Co oznacza, że może wypełniać swoje funkcje także po otwarciu, nadal zapewnia odpowiednią temperaturę i dostęp do wszelkich aparatów podtrzymujących na przykład oddech. A można przy dziecku wykonywać wszelkie czynności w intensywnej opiece bez konieczności wyjmowania dziecka.

W oddziale są dwa aparaty USG i przyłóżkowy aparat RTG. I tu znowu ważna kwestia, czyli możliwość wykonania zdjęcia bez konieczności transportowania maleństwa. Są pompy infuzyjne, lampy ledowe do fototerapii, kardiomonitory, pulsoksymetry, glukometry, bilirubinometr do przezskórnego, nieinwazyjnego pomiaru bilirubiny.

- Ten bilirubinometr pozwala wykonać badanie bez ukłuć, to też ważne dla bezpieczeństwa i komfortu naszych maleńkich pacjentów. Mamy też tak zwane ciepłe gniazdka, to z kolei specjalne materacyki zapewniające ciepło. To dla dzieci, które już nie muszą być leczone w inkubatorze, możemy je przenieść do mamy, ale wciąż dbamy o odpowiednią temperaturę otoczenia - wyjaśnia Alicja Powojniak.

Laikowi trudno sobie nawet wyobrazić, ilu urządzeń potrzeba, żeby ratować maleńkie życia i jak te sprzęty są zaawansowane technologicznie.

- Oczywiście wszyscy byśmy sobie życzyli, żeby rodziły się tylko zdrowe dzieci z donoszonych ciąż. Niestety, spotykamy się z trudnymi porodami, na świat przychodzą noworodki, który od razu potrzebują intensywnej opieki medycznej. Musimy być na to gotowi. W naszym szpitalu, z najmniejsza wagą urodzeniową urodziła się dziewczynka, ważyła 430 gramów. Dzisiaj chodzi już do szkoły, pięknie się rozwija. To dla nas największa duma. Wciąż mamy kontakt z jej mamą i z nią - opowiada Alicja Powoniak.