Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Port Lotniczy Radom w upadłości, ale miasto wciąż reguluje długi spółki. Wyemituje obligacje na 51 milionów złotych, aby spłacić wierzycieli

Izabela Kozakiewicz
Izabela Kozakiewicz
archiwum Echa Dnia
Wkrótce syndyk zakończy pracę i miejska spółka Port Lotniczy Radom przestanie istnieć. Pozostały jednak zobowiązania, które musi spłacić miasto, właśnie radni wyrazili zgodę na emisję obligacji wartych do 51 milionów złotych. Będą spłacane do 2036 roku, a pieniądze mają pochodzić z czynszu, jaki Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze będą płacić za dzierżawę terenów na Sadkowie.

Więcej ciekawych i ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej ECHODNIA.EU/RADOMSKIE

Obligacje mają dać pieniądze na spłatę zadłużenia wynikającego z zawarcia umowy z tak zwanym inwestorem zastępczym dla Portu Lotniczego Radom. Firma, w ramach tak zwanej procedury buy-sell-back, pożyczyła pieniądze dla spółki, w zamian objęła pakiet akcji, które miasto zobowiązało się odkupić do 2029 roku.

Pożyczone pieniądze dla spółki

Pomysł z inwestorem zastępczym pojawił się w 2014 roku, jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Do radnych przyszedł z nim ówczesny prezes spółki Tomasz Siwak i prezydent Andrzej Kosztowniak. Rada Miejska ostatecznie zgodziła się na taką formułę finansowania Portu Lotniczego Radom. Już wtedy zapowiadano, że pieniądze zostaną przeznaczone między innymi na inwestycje, ale też spłatę rat leasingowych i bieżące utrzymanie spółki. Ale prezydent Andrzej Kosztowniak już nie zdążył uruchomić procedury, bo przegrał wybory.

Wiosną 2015 rok, już za rządów Radosława Witkowskiego Port Lotniczy w ramach buy-sell-back dostał pierwszą transzę pieniędzy - 25 milionów złotych, kolejne 45 milionów złotych spółka otrzymała w 2017 roku. Miasto zaczęło też wykup akcji, każdego roku szło na to około 7,4 miliona złotych.

Spółki nie ma, akcje kupować trzeba

Po tym, jak Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze zdecydowały się inwestować na Sadkowie spółka Port Lotniczy Radom złożyła w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości. Taką formę przejęcia radomskiego lotniska wskazały Porty Lotnicze. Budowa trwa, a równolegle dobiega końca historia radomskiej spółki. Syndyk kończy swoją pracę.

To nie oznacza wcale, że miasto nie musi spłacić długów z buy-sell-back. Zobowiązanie nadal jest i poważnie obciąża budżet Radomia. Dlatego teraz prezydent zaproponował zamianę zobowiązania polegającego na wykupie akcji na emisję obligacji. To po pierwsze ma być tańsze, przyniesie oszczędności około 6 milionów złotych. Po drugie pozwoli uniknąć kłopotliwej sytuacji, kiedy trzeba będzie kupować akcje spółki, której nie ma.

Co niezwykle istotne obligacje nie będą tak obciążały budżetu po stronie zadłużenia, dzięki temu nie przekroczymy ustawowych wskaźników blokujących możliwość kredytowania kolejnych inwestycji.

Miasto ma wyemitować obligacje o wartości do 51 milionów złotych. Obsługa tego długu to koszt około 10 milionów złotych. Spłata potrwa do 2036 roku. Kiedy z Sadkowa zaczną już latać samoloty Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze będą płaciły miastu pełną kwotę czynszu za dzierżawę terenów na Sadkowie i z tych pieniędzy będziemy spłacać obligacje.

- Czyścimy sytuację nietypową, to jest dziwne niestety, ale wtedy w 2014 roku decyzja o bay-sell-back była potrzebna - mówił Sławomir Szlachetka, skarbnik miasta. - Obligacje są niżej oprocentowane i nie obciążają naszego zadłużenia. Jeśli teraz nie zdecydujemy o ich emisji to będziemy mogli się zwijać, bo nie będzie możliwości inwestowania.

W kasie była pustka

- O tym łatwiej rozmawiać z radnymi kadencji 2010 -2014, kiedy decyzja o bay-sell- back zapadała - mówił Radosław Witkowski, prezydent Radomia. I uprzedzając pytania o istotę tej procedury chciałbym powiedzieć, że gdybyśmy wtedy nie uruchomili tych pieniędzy to dzisiaj Państwowe Porty Lotnicze nie budowałby w Radomiu lotniska na 6 milionów pasażerów, które jest szansą rozwoju miasta. Bo, kiedy prowadziłem rozmowy z prezesem PPL mówił, że jednym z kluczowym argumentów za inwestowaniem w Radomiu było to, że mieliśmy działające lotnisko z niezbędnymi dokumentami. A bez tamtych pieniędzy tego by nie było.

W czasie dyskusji na projektem uchwały o emisji obligacji Łukasz Podlewski, szef klubu radnych PiS nawiązał do tego, że pieniądze z bay-sell-back miały iść na inwestycje. A poszły na utrzymanie spółki. - Jeśli macie zestawienie tych inwestycji, znacie audyt to głosujcie za tą uchwałą - mówił Łukasz Podlewski.

- W grudniu 2014 roku, kiedy tylko objąłem urząd prezydenta zjawił się u mnie uśmiechnięty, pełen radości prezes Siwka i powiedział, że spółka Port Lotniczy radom wydała wszystkie pieniądze, nie ma na pensje dla pracowników. W styczniu musieliśmy szybko zorganizować 3 miliony złotych pożyczki dla portu, żeby mogła wypłacić wynagrodzenie pracownikom, zapłacić za prąd, czy raty leasingowe - odpowiadał Radosław Witkowski. - Później, w dużej mierze na utrzymanie spółki przy życiu były wydawane pieniądze z bay-sell-back. Ale gdyby nie to dziś nie byłoby budowy dużego portu lotniczego.

Ostatecznie argumenty za emisją obligacji przekonały 16 radnych, poza Koalicją Obywatelską za było też przedstawicieli PiS: Dariusz Wójcik, Mirosław Rejczak, Kazimierz Staszewski i Robert Fiszer. Oni zasiadali w Radzie także w kadencji 2010-2014. Pozostali przedstawiciele PiS wstrzymali się od głosu, nikt nie zagłosował przeciw.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto