Zakład Karny w Krzywańcu. Finał projektu
W piątek, 6 października w Zakładzie Karnym w Krzywańcu odbyła się premiera prasowa przedstawienia, które przygotowali osadzeni w zakładzie.
– Właśnie pierwszy raz otworzyliśmy drzwi do ośrodka sztuki dla osadzonych na terenie zakładu karnego w Krzywańcu. To wszystko dzieje się w ramach projektu, który mi i Agnieszce Bresler zamarzył się kiedyś – opowiada Iwona Konecka, wiceprezes Stowarzyszenia Kolektyw Kobietostan. – Prowadziłyśmy tutaj projekt z kobietami i dziećmi. Wiedziałyśmy, że jest taki budynek, wtedy jeszcze były tutaj warsztaty, w których osadzeni naprawiali różne sprzęty. Po rozmowach z jednostką, która jest bardzo otwarta na tego typu działania, zaczęłyśmy projekt, który nazywa się Centrum Sztuki Osadzonych. To jest pierwsza w Polsce taka jednostka na terenie zakładu karnego. Robimy to od dwóch lat. Przyszedł czas zbierania owoców.
Zakład Karny w Krzywańcu. Wpływ sztuki na resocjalizację
Finał to Festiwal Sztuki Osadzonych, który odbędzie się 28 – 29 października. Będą premiery, koncerty i panel dyskusyjny. – Przyjadą akademicy. Będziemy rozmawiać o tym, na ile, w i jaki sposób ta resocjalizacja może odbywać się za pomocą takiego narzędzia, jakim jest sztuka – zapowiada wiceprezeska stowarzyszenia.
Nikola w spektaklu gra postać Rity.
– To osoba zagubiona. Słyszy różne dziwne pytania, ale gubi się Nie może się odnaleźć – wyjaśnia młoda kobieta, która w zakładzie jest od 2021 roku. Wyjdzie za cztery miesiące. – Na scenie czuję się pewna siebie. Przezwyciężam cały stres. Chciałabym iść do szkoły aktorskiej, to jeszcze niepewne, ale mam to w planach – dodaje.
Czytaj też:
Centrum Sztuki Osadzonych. Co dalej?
Przez dwa lata przez projekt przeszło ponad 200 osób przez zajęcia teatralne, jak i muzyczne, radiowe i literackie. – Osadzeni bardzo wkręcają się w sztukę. W tej chwili mamy w grupach 20 osób, to są osoby, które wykazały się absolutną determinacją i zaangażowaniem. Przełamują swoje bariery, współpracują. Wszystko po to, żeby publiczności pokazać swoją pracę – podsumowuje Iwona Konecka.
Pozytywnie przedsięwzięcie ocenia dyrektor Zakładu Karnego w Krzywańcu.
– Oczywiście jestem dumny z tego projektu. Próba prasowa pokazała, jak dobrze została wykonana ta praca. Dumny jestem ze współpracy z paniami ze stowarzyszenia i oczywiście z naszych dziewczyn osadzonych i panów, którzy obsługiwali sprzęt – podkreśla płk. Daniel Janowski.
Jest możliwe, że projekt będzie miał kontynuację. Potrzeba przemyślenia go na nowo i pozyskania dofinansowania.
– Rozmawiamy z dyrekcją i wychowawcami na terenie jednostki, bo oni są tą mocą , która mogłaby projekt dalej poprowadzić. My jak najbardziej jesteśmy otwarte, żeby przyjeżdżać. Przed nami droga wymyślenia nowego kształtu projektu i pozyskania dofinansowania – zapowiada Konecka.
Czytaj też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?