Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radom. Premiera w Teatrze Powszechnym. "Seks dla opornych", czyli banan w luksusie

Barbara Koś
Sztuka „Seks dla opornych” Michele Riml w reżyserii Henryka Jacka Schoena zaprezentowana w sobotę na scenie kameralnej Teatru Powszechnego jednych rozbawi, drugich znudzi.

Alice i Henry są małżeństwem z dwunastoletnim stażem. Dopiero? A może – już?... W każdym razie w ich związek wkradł się kryzys. Owszem, jest dwójka dzieci, ale poza tym nuda, nuda, nuda, szarość codziennej egzystencji, rutyna w seksie… Już po dwunastu latach? A jednak.

Terapia potrzebna jest absolutnie. Decyzją Alice terapia ta odbywa się w luksusowym hotelu i koniecznie z podręcznikiem: „Seks dla opornych”. Bohaterów poznajemy więc w wielkim małżeńskim łożu, w którym - w eleganckim dezabilu - próbują realizować wskazówki podręcznika.
Ta realizacja trwa aż półtorej godziny, w czasie której Alice i Henry dokonują wiwisekcji swego związku kłócąc się i godząc na przemian, by w finale otworzyły się im oczy. Otóż są dla siebie oparciem.

W oryginale sztuka przedstawia małżonków z trzydziestoletnim stażem. Reżyser wybrał młodszych. Nie wiem, ile ma lat Katarzyna Dorosińska, podejrzewam, że nie ma trzydziestki. Henry - Łukasz Mazurek, z pewnością daleko ma do czterdziestki. Taki młody związek a tak życiem znudzony?

Żal więc widzowi tych młodych, którzy dokonują na scenie cudów, by ożywić tekst a w postacie tchnąć wiarygodność.
I raz im się to udaje, a raz nie.
Pierwsze przynajmniej czterdzieści minut sztuki toczy się raczej w martwym klimacie. Małżonkowie ględzą, a ze sceny, tak jak z ich związku, wieje nudą. Mało zmienia ją dyskurs (też podręcznik) jak zwać te części? Sakiewka? Ogórek? Banan? Jest i finezja: zabierać się do cudzej żony to jakby „maczać swój biszkopt w cudzej kawie”.

Scena ożywia się, gdy małżonkowie mówią o rozwodzie. A już prawdziwe emocje następują kiedy Alice wybiega z łazienki z pejczem przebrana za sado macho (to też podręcznik).
I potem słodki, hollywoodzki finał.

Słodki Hollywood wypływa też z pokoju hotelowego – scenografia Joanny Schoen jest na medal.

- To przepiękna przypowieść o małżeństwie - pisze w programie reżyser, Jacek Schoen. - To też opowieść o tym, że świat mężczyzny jest zupełnie inny niż świat kobiety.

Salwy śmiechu rozbrzmiewające na widowni podczas spektaklu mogą sugerować, że „Seks dla opornych” jest li tylko komedią napisaną i wystawioną wyłącznie ku zabawie. A może.

[podobne]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto