Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzinie ze Radomia doszczętnie spłonął dom, dorobek życia. Trwa zbiórka charytatywna w Internecie

Patryk Samborski
Patryk Samborski
Do pożaru doszło 10 kwietnia. W jego wyniku dom został niemal całkowicie zniszczony.
Do pożaru doszło 10 kwietnia. W jego wyniku dom został niemal całkowicie zniszczony. Archiwum prywatne
Kilka tygodni temu przy ulicy Gajowej w Radomiu doszło do pożaru domu. Zniszczenia były ogromne i budynek nie nadaje się do zamieszkania. Mieszkająca w nim rodzina straciła dorobek swojego życia i potrzebuje teraz naszej pomocy. Ruszyła internetowa zbiórka charytatywna. Każdy może dorzucić coś od siebie.

Pożar przy ulicy Gajowej wybuchł 10 kwietnia, kilkanaście minut po godzinie 3 w nocy. W domu znajdowały się wtedy cztery osoby: Dominika Łoboda, jej chłopak, a także wujek i ciotka. - Mnie i mojego chłopaka obudził wujek waląc w szybę. Krzyczał żebyśmy uciekali, bo komórka naszego nieżyjącego już sąsiada się pali, a ogień przeniósł się na nasz dom - relacjonuje Dominika, która wraz ze swoją ciocią jest współwłaścicielką spalonego domu.

Uciekli w piżamach na ulicę

Pożar postępował bardzo szybko. Kiedy rodzina zorientowała się, co tak naprawdę się dzieje, płomienie trawiły już dużą część budynku. - Jak mój chłopak się obudził pobiegł do świeżo wyremontowanej łazienki. Jest tam okno wychodzące na tę stronę, gdzie zaczął się pożar. Wrócił bardzo szybko i powiedział, żeby zwierzaki pod pachę i uciekać . Jak wybiegliśmy na zewnątrz, ogień był już na ścianach zewnętrznych, dachu i szedł dalej - wspomina Dominika Łoboda.

Na miejscu po kilkunastu minutach pojawili się strażacy: łącznie dziewięć zastępów straży pożarnej. Ratownicy zastali poddasze domu w całości objęte ogniem, pobliski drewniany budynek gospodarczy też cały płonął. Ogień objął też poddasze sąsiadującego, niezamieszkałego budynku jednorodzinnego. Na szczęście do tego czasu niemal wszyscy mieszkańcy zdążyli uciec. - 16-letnia kicia została uratowana przez strażaków, bo gdzieś się schowała i nie mogliśmy jej znaleźć - mówi Łoboda.

Akcja gaśnicza trwała przez prawie trzy godziny. Straty okazały się ogromne. To, czego nie zniszczył ogień, podczas akcji gaśniczej zalała woda. - Dopiero co skończona łazienka poszła z dymem. Z kuchni odpada sufit, parkiet w pokoju już poszedł w górę. Pokój mojej świętej pamięci mamy też został zniszczony. Wszystko zostało albo spalone, albo zalane - wylicza Dominika. - W drugiej części domu, tej gdzie mieszkała ciocia z wujkiem, też wszystko jest zniszczone - dodaje.

Stracili dorobek życia

Dom nie nadaje się do użytku. Nie ma też mowy o remoncie, ponieważ zniszczenia są zbyt dotkliwe. Dominika zajmuje teraz pokój u swojego ojca wraz z chłopakiem. Z kolei jej ciotka i wujek przenieśli się do syna. - Mają już prawie po 70 lat i nie mają siły walczyć o odbudowę. Odkupię ich część pogorzeliska i będę próbowała odbudować dom. Od momentu ukończenia 18 roku życia i pierwszej podjętej pracy starałam się jak mogłam, remontowałam tyle ile się da. Teraz mam 23 lata i zostałam z niczym. Dom nadaje się tylko do rozbiórki. Nie mam zamiaru odpuścić. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym mieszkać gdzieś indziej - mówi Dominika Łoboda.

Koszty rozbiórki i budowy nowego domu to ogromny koszt. Dwie pensje nie są w stanie nawet zbliżyć do osiągnięcia celu. Dlatego też zorganizowana została internetowa zbiórka charytatywna na stronie pomagam.pl, która dostępna jest tutaj: >>>Pomóż postawić nowy, lepszy dom<<<. Na razie udało się zebrać nieco ponad 8 tysięcy złotych, ale to wciąż kropla w morzu potrzeb. Każdy, kto chce wesprzeć w odbudowie domu, może to zrobić wpłacając dowolną kwotę.

- Chciałabym bardzo podziękować swojej koleżance Kasi. To dzięki niej, jeszcze tego samego dnia, nie martwiliśmy się, co damy jeść zwierzakom i czy będziemy mieli pościel. Sąsiad Kamil też bardzo nam pomógł. Zaprowadził mnie w szoku do swojej żony, bym nie stała w piżamie na ulicy. Dziękuję też wszystkim, którzy wpłacili na rzecz zbiórki lub ją udostępniają. Nie spodziewałam się, że będzie tak duży odzew - dziękuje Dominika.

Więcej fatalnych wiadomości

Niestety, pożar to nie jedyny problem, z którym musi się zmagać Dominika. Niedawno usłyszała fatalną diagnozę, czerniak gałki ocznej. - Mam małego pieprzyka w miejscu mięska łzowego. Ten pieprzyk zaczyna rosnąć. W połowie maja jadę na konsultacje do Krakowa, gdzie przejdę bardzo dokładne badania. Lekarz obiecał, że nie stracę oka i mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy - nie kryje obaw.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rodzinie ze Radomia doszczętnie spłonął dom, dorobek życia. Trwa zbiórka charytatywna w Internecie - Echo Dnia Radomskie

Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto