Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skorża: To nie koniec Legii

Rafał Romaniuk, Hubert Zdankiewicz
Legia Warszawa gra w sobotę w Lubinie z Zagłębiem, ale to temat, który nie interesował wczoraj nikogo. Trener zespołu ze stolicy Maciej Skorża po raz pierwszy wystąpił publicznie od momentu, gdy we wtorek odesłał trzech piłkarzy do Młodej Ekstraklasy, a czterem kolejnym udzielił kar finansowych. Pytań o mecz nawet się nie spodziewał.

- Co tak gorąco? Nie tylko w sali, ale też jeśli chodzi o atmosferę - żartował Jarosław Ostrowski, członek zarządu Legii, który po konferencji pojawił się w pomieszczeniu dla dziennikarzy.

Widać było, że Skorża do spotkania z mediami precyzyjnie się przygotował. Ważył słowa, ale nie uciekał od odpowiedzi na najważniejsze pytania.

- Po ostatnim meczu, w którym postawa drużyny była słaba, uznałem, że zespół potrzebuje pewnego wstrząsu i zmian - mówił szkoleniowiec, który odsunął do treningów z Młodą Legią Macieja Iwańskiego, Jakuba Wawrzyniaka i Piotra Gizę.

- Wspólnym mianownikiem dla tej decyzji jest zbyt duża dysproporcja pomiędzy ich potencjałem a tym, co dawali z siebie na boisku Giza i Wawrzyniak. Iwański ma za to inne spojrzenie na tworzenie dobrej atmosfery w szatni i uznałem, że on potrzebuje trochę czasu, aby przemyśleć swoje postępowanie - analizował szkoleniowiec Legii. Na pytanie, jaką wizję atmosfery ma Iwański, a jaką on, nie chciał odpowiedzieć.

Finansowo poza Gizą zostali ukarani Jakub Rzeźniczak (głupia czerwona kartka w meczu z Ruchem Chorzów), Takesure Chinyama (nadwaga), Ariel Borysiuk i Maciej Rybus. Skorża nie potwierdził spekulacji mediów, że grzywny miały związek z niesportowym trybem życia.

Kary mają być czasowe. Nie wiadomo jednak, jak długo odsunięci piłkarze trenować będą w rezerwach. Zapytaliśmy Skorżę, czy nie obawia się, że gdy po pewnym czasie przywróci do pierwszego zespołu Iwańskiego, ten będzie odpowiednio umotywowany. W przeszłości popadł przecież w Zagłębiu Lubin w konflikt z trenerem Czesławem Michniewiczem i przyczynił się do jego zwolnienia.

- Piłkarze nie muszą za mnie umierać. Powinni umierać za Legię i szatnię. Mnie nie zależy, aby zawodnicy mówili o mnie pozytywnie. Ja chcę być skuteczny w realizacji swoich celów. Wiem, że jestem teraz dla tej trójki wrogiem numer jeden, ale wierzę, że ta decyzja korzystnie na nich wpłynie - zapewniał. - Mimo słabego początku [10. miejsce po pięciu kolejkach - red.] wierzę, że nawiążemy walkę o mistrzostwo. Ta drużyna ma potencjał, by to zrobić. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.

Skorża ma jednak z pewnością świadomość, że stąpa po kruchym lodzie. Nie może być pewny, czy wywołany przez niego wstrząs nie przyniesie skutków odwrotnych do zamierzeń. Gdy do pierwszej drużyny wróci upokorzony Iwański, podziały mogą się pogłębić. Szkoleniowiec przyznał, że do zmiany decyzji o karach najbardziej zdecydowanie namawiał go Ivica Vrdoljak, kapitan zespołu.

Oficjalnie nikt nie mówi o wiszącym w powietrzu innym konflikcie. Udało nam się ustalić, że trener nie jest zadowolony z transferów dokonanych przed rozpoczęciem sezonu. Wprawdzie oficjalnie przyznaje, że ponosi za nie odpowiedzialność, bo opiniował każdego piłkarza, ale wiadomo, że selekcji dokonywał dyrektor sportowy Marek Jóźwiak. Większości z nowych zawodników Skorża nie widział wcześniej na oczy. Wiemy, że miał innych kandydatów do gry w Legii, jak choćby Michała Żewłakowa czy Euzebiusza Smolarka, ale jego pomysły zostały zignorowane.

Gdy zespół z Warszawy trenował Jan Urban, było podobnie. Wówczas o transferach decydował Mirosław Trzeciak, a trener o niektórych ruchach dowiadywał się na końcu. Jak się to skończyło, pamiętamy.

Trójce banitów póki co humory dopisują. Tak można było przynajmniej wywnioskować z ich zachowania podczas czwartkowego treningu zespołu Młodej Ekstraklasy. No może poza Piotrem Gizą, ale jego uśmiechniętego widzieliśmy po raz ostatni chyba jeszcze, gdy grał w Cracovii. I to zanim jej trenerem został Stefan Majewski. Co innego Iwański i Wawrzyniak.

Obaj co prawda oświadczyli już na wstępie czekającym na nich dziennikarzom, że nie zamierzają rozmawiać o swojej sytuacji: "ani wczoraj, ani dziś, ani jutro", co spowodowało, że po 10 minutach grupa żurnalistów wokół bocznego boiska mocno się przerzedziła. Ci, którzy zostali, mogli się przekonać, że nie wyglądają bynajmniej na niezadowolonych ze swojego nowego statusu. Trenowali z pełnym zaangażowaniem. W sumie, co im innego pozostało?

Na sobotni mecz z Zagłębiem (początek o godz. 18.15, transmisja w Canal+ Sport) będą gotowi Inaki Astiz i Tomasz Kiełbowicz, którzy leczyli ostatnio kontuzje. Skorża powołał w miejsce ukaranych trzech zawodników z Młodej Ekstraklasy.

- Byłem w poniedziałek na meczu Młodej Legii. Potrzebujemy pasji, którą widziałem w zawodnikach tej drużyny. Dokooptowałem trzech młodych zawodników: Łukasika, Efira i Wolskiego. Oni dostają szansę i chcę, aby pokazali pełnię swoich możliwości, ale czy sobie z tym poradzą, to zależy od nich.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto