Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmieci na działce przy ulicy Limanowskiego w Radomiu. Straż Miejska właściciela ściga od lat, a ten unika sprzątania!

Izabela Kozakiewicz
Izabela Kozakiewicz
Działka przy Limanowskiego zamieniła się w dzikie wysypisko. Właściciel skutecznie unika sprzątania i zabezpieczenia parceli. Straż Miejska od lat stara się go do tego nakłonić.
Działka przy Limanowskiego zamieniła się w dzikie wysypisko. Właściciel skutecznie unika sprzątania i zabezpieczenia parceli. Straż Miejska od lat stara się go do tego nakłonić. Tadeusz Klocek
Straż Miejska, policja, a nawet sąd - wszystkie te instytucje od lat próbują zmusić właściciela działki przy ulicy Limanowskiego do jej uprzątnięcia. Mężczyzna zaparł się, mienia miejsce zamieszkania, przepisuje nieruchomość na inne osoby - wszystko po to, żeby uniknąć sprzątania i zapłacenia kary za bałagan. Absurd? Tak, ale tak się dzieje, a śmietnisko rośnie.

Śmieci przy ulicy Limanowskiego w Radomiu. Właściciel unika sprzątania i kar

Chodzi o działkę przy ulicy Limanowskiego, vis a vis budynku dawnej Mewy między ulicami Dębową a Lustrzaną. To parcela między dwiema kamienicami tuż przy ulicy. Od lat jest tam bałagan, leżą śmiecie, rosną chaszcze.

- Tam jest po prostu syf. Okropnie to wygląda, przy samej ulicy, a na przeciwko jest przedszkole. To wstyd - alarmowali nasi czytelnicy.

Sprawdziliśmy, rzeczywiście parcela wygląda fatalnie, a bałagan jest coraz większy. Sprawę zna doskonale radomska Straż Miejska i to od kilkunastu lat! Wiadomo, kto jest jej właścicielem i przez wszystkie kolejne lata strażnicy podejmują próby nakłonienia go do uporządkowania terenu i ukarania za brak dbałości o nieruchomość. Problem w tym, że mężczyzna wykorzystując zapisy prawa skutecznie unika poniesienia konsekwencji i posprzątania.

- Ten mężczyzna na przykład, kiedy kończymy postępowanie przepisuje działkę na inne osoby i robił to już wielokrotnie. W takiej sytuacji musimy zaczynać procedurę od nowa. Zmienia miejsce zamieszkania, adres zameldowania. Znaleźliśmy go w Radomiu, później mieszkał w jednej z podradomskich gmin. Teraz mamy informację, że mieszka w Warszawie. Szukaliśmy go już przez Narodowy Fundusz Zdrowia, bo zapisując się do jakiejś przychodni trzeba podać adres zamieszkania. Jego miejsce pobytu ustalała dla nas policja, sprawy były już w sądzie - mówi Grzegorz Sambor, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Radomiu.

Straż Miejska też musi działać w granicach prawa, żeby kogoś ukarać za bałagan i nakłonić do sprzątania, czy skierować sprawę do sądu trzeba wysłać mandat czy wezwanie do właściciela działki. To prywatna własność więc służby miejskie też nie mogą na nią wejść i posprzątać. To po pierwsze koszty, a po drugie ryzyko, że właściciel może na przykład stwierdzić, że coś zostało zniszczone i dochodzić swoich praw.

Przed laty sąd raz ukarał mężczyznę karą grzywny. Ale sytuacja się nie poprawiła. - Cały czas zajmujemy się tą sprawą - zapewnia Grzegorz Sambor. Jak mówi, strażnicy teraz w sumie prowadzą około 400 spraw dotyczących nieposprzątanych parceli w Radomiu. W większości przypadków mandat jest skuteczną metodą nakłonienia właścicieli do uprzątnięcia śmieci. Ale w części przypadków sprawy trafiają tez do sądu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto