Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzecia z rzędu porażka Legii - 1:2 z Zagłębiem

Hubert Zdankiewicz
Nie pomogły radykalne kroki (odesłanie do rezerw Macieja Iwańskiego, Jakuba Wawrzyniaka i Piotra Gizy). Ani kary finansowe (zapłaciło je czterech kolejnych piłkarzy i wspomniany już Giza). Nie przyniosło efektu przemeblowanie składu (wrócił Inaki Astiz, za to na ławkę rezerwowych powędrowali Marijan Antolović, Jakub Rzeźniczak i Maciej Rybus). Legia jak zawodziła, tak zawodzi, choć jej trener stwierdził po meczu: "W Lubinie powiało optymizmem, bo wreszcie byliśmy drużyną, graliśmy ambitnie". Szczerze mówiąc, po sobotniej porażce 1:2 z Zagłębiem niewielu ludzi jest podobnego zdania.

"Kocham Legię mimo tych porażek. Tak jak dobry ojciec kocha syna idiotę" - stwierdził jeden z obecnych na meczu kibiców (cytat za Legia.com.pl) i trudno się dziwić. Zespół Macieja Skorży zagrał trochę lepiej niż w poprzednich meczach - to fakt. Cóż jednak z tego, skoro przegrał po raz trzeci z rzędu (czwarty w tym sezonie) i zamiast gonić czołówkę ekstraklasy, niebezpiecznie zbliżył się do... strefy spadkowej. Nie tak miało to wyglądać.

Nie po to wydano latem rekordowe w historii klubu sumy na transfery. Miała być nowa jakość, tymczasem na razie każdego kibica Legii trafia szlag, gdy patrzy na kolejne bramki Artjomsa Rudnevsa z Lecha, a potem przypomni sobie "popisy" Bruno Mezengi. A jeśli jeszcze się pamięta (pisaliśmy o tym w piątek), że ludzie odpowiedzialni w klubie za transfery storpedowali pomysł Skorży, by ściągnąć na Łazienkowską Euzebiusza Smolarka...

Niejedyny zresztą. Wspominaliśmy również o Michale Żewłakowie. Ma swoje lata, ale w naszej ligowej rzeczywistości byłby na pewno bardziej pożyteczny od Srdy Kneževicia (ktoś wie, na jakiej pozycji mógłby zagrać bez szkody dla drużyny ten "uniwersalny obrońca", przytomnie odesłany ostatnio na ławkę). No i obsada bramki. Chęć powrotu do Legii głośno wyrażał latem Wojciech Kowalewski, ale działacze mieli inny pomysł.

Efekty widzieliśmy w sobotę, choć trzeba pokreślić, że Kostiantyn Machnowskij spisał się lepiej niż Antolović (czytaj: nie popełnił żadnego kompromitującego błędu), a młody Michał Kucharczyk od wspomnianego już Mezengi i Takesure'a Chinyamy (czytaj: chciało mu się biegać). Przy całym szacunku dla tej dwójki - pierwszemu daleko (na razie?) do Jana Muchy, a drugi dobrze rokuje i fajnie, że nabiera doświadczenia. Pytanie tylko, czy na pewno powinien robić to w tak ważnych meczach?

Wypadałoby napisać coś o samym spotkaniu. Choćby po to, by zastanowić się, skąd ten wspomniany na wstępie optymizm Skorży. Bo w sumie z czego się cieszyć? Z dwudziestu minut niezłej gry? Z tego, że jego piłkarze potrafili dłużej utrzymać się przy piłce? Cóż z tego, skoro ich ataki były prowadzone w jednostajnym tempie. Nie umieli przyśpieszyć nawet po stracie kolejnych bramek. Sami nie zdobyliby żadnej, gdyby nie bezmyślne zagranie ręką w polu karnym przez Mouhamadou Traoré.

Można oczywiście, wzorem niektórych piłkarzy, zrzucić cześć winy za porażkę na sędziego. Być może faktycznie nie popisał się przy drugim golu dla Zagłębia (Costa Nhamoinesu chyba wygarnął piłkę zza linii bocznej). Być może Legii naprawdę należał się rzut karny. Szczerze jednak mówiąc - dość mamy tłumaczeń po kolejnych porażkach.

Receptą na problemy ma być kolejny napastnik. Cóż... patrząc na dotychczasową politykę transferową Legii, mamy pewne obawy, czy coś wyjdzie z tych przymiarek. Tak samo jak z marzeń o mistrzostwie Polski. I nie zmienimy zdania, nawet jeśli w piątek pokona Lecha Poznań.

Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 2:1 (0:0)
Bramki: Plizga 55, Kędziora 79 - Vrdoljak 89 z karnego
Sędziował: Włodzimierz Bartos (Łódź)

Zagłębie: Isailović - G. Bartczak, Reina, Horvath, Nhamoinesu - M. BartczakI, Ekwueme, Kocot, Woźniak (78 Kędziora) - Plizga, Traore (90 Hanzel). Trener: Marek Bajor.
Legia: Machnowskij - JędrzejczykI, Astiz, Choto, Kiełbowicz - ManuI, Borysiuk, Vrdoljak, , Cabral (67 Mezenga), Radović (67 Rybus) - Kucharczyk (80 ŻyroI). Trener: Maciej Skorża.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto