Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Radomiu, na pokazie zamkniętym, zostanie wyświetlony film fabularny „Klecha” o historii księdza Romana Kotlarza

Janusz Petz
Janusz Petz
W produkcji filmu w roli statystów i odtwórców epizodycznych ról wzięły udział dziesiątki radomian.
W produkcji filmu w roli statystów i odtwórców epizodycznych ról wzięły udział dziesiątki radomian. Tadeusz Klocek
W czwartek w kinie Helios odbędzie się pokaz specjalny filmu „Klecha” o historii księdza Romana Kotlarza. Na projekcję zaproszono jedynie przedstawicieli instytucji, które dołożyły swoją cegiełkę do produkcji filmu, a także radomian uczestniczących w kręceniu obrazu. Zwykli śmiertelnicy zobaczą film najpewniej dopiero późną jesienią.

- Jest to pokaz dla tej części publiczności, która współpracowała przy filmie, które nam pomagały, dla tych, którzy wspierali nas finansowo – powiedział Andrzej Stachecki, producent filmu.

Na pokaz zaproszono wiele osób z Radomia, głównie epizodystów, statystów, współpracowników. - Nie wiemy kto się pojawi na projekcji. Mamy różne sygnały. Wiele osób obawia się udziału w projekcjach filmowych w kinie ze względu na sytuację epidemiologiczną. Idea jest taka, aby uhonorować tych, którzy grali w filmie, pomagali. Zaproszeni byli też aktorzy, którzy są ciekawi filmu, ale musimy się liczyć z absencją. Wielu z nich ma obowiązki w Warszawie, poza tym nie jest to pokaz, który chcemy wykorzystać do celów promocyjnych – powiedział Andrzej Stachecki.

Film znaczony poprawkami

Andrzej Stachecki stwierdził, że film tak naprawdę nie jest jeszcze ostatecznie ukończony. Przewidywane są bowiem jeszcze poprawki, retusze. Na pewno nie będzie już żadnych „dokrętek”, albo poprawek w montażu. - Aby film wyglądał na ekranie jak najlepiej to operator ma takie możliwości, aby konkretną scenę poprawić kolorystycznie. Wiele poprawek zostało zrobionych, ale każda projekcja przynosi jeszcze jakąś wiedzę, spostrzeżenia i przewidujemy, że operator będzie mógł jeszcze w filmie coś zrobić – powiedział Andrzej Stachecki. Dodał, że liczy się z tym, że po kolaudacji filmu z udziałem przedstawicieli władz miasta będą jeszcze możliwe poprawki.

Film był już raz pokazywany ponad rok temu na projekcji dla współproducentów, w tym radomskiej Resursy Obywatelskiej. Wtedy pojawiło się wiele uwag, które uwzględniono podczas dalszych prac przy produkcji filmu. Osoby uczestniczące w tamtym pokazie sugerowały między innymi, aby film skrócić. Rok temu, korzystając z obrad Konferencji Episkopatu Polski, film pokazano także biskupom. - Rozpoczynał się właśnie proces beatyfikacji księdza Romana Kotlarza. Chcieliśmy pokazać obraz szanownemu gremium, aby przekonać się czy nie popełniamy jakichś błędów. Film został przyjęty brawami, nie było uwag ze strony biskupów, więc z tej strony mamy akceptację – powiedział producent „Klechy”. Po pokazie dla Episkopatu Polski „dołożono” jeszcze do filmu dodatkowe dialogi, a także efekty specjalne. Wykorzystano też jeszcze dodatkowo archiwalne nagrania radiowe z lat 70 - tych. - Chcieliśmy dodać do filmu jeszcze trochę „prawdy czasu”, autentyczności i informacji na temat tego co się działo w tamtym czasie, bo młodzi widzowie nie zawsze wiedzą co to jest rok 1976, co to jest komunizm – powiedział Andrzej Stachecki.

Kino i epidemia

Kiedy wreszcie premiery filmu doczekają się zwykli śmiertelnicy ? - Film trafi do kina wtedy, gdy zostanie odwołana 50 – procentowa blokada miejsc w kinach w związku z epidemią koronawirusa. Ta data nie jest ustalona. Przypominam, że multipleksy otwierają się 3 lipca, a kina wracają do życia jako jedna z ostatnich rzeczy wśród instytucji zamkniętych z powodu epidemii. Uważamy, że film powinien być obejrzany przez jak największą ilość widzów. Wypromowanie filmu też sporo kosztuje i szkoda, aby te koszty poszły na marne, więc dystrybutor troskliwie szuka odpowiedniej daty. Mamy nadzieję, że będzie to późniejsza jesień tego roku – powiedział Andrzej Stachecki.

"Klecha" to film o księdzu Romanie Kotlarzu, w którym główną rolę zagrał Mirosław Baka. Roman Kotlarz przez 15 lat był proboszczem parafii w Pelagowie - Trablicach. Nazywany jest kapelanem robotników radomskiego Czerwca '76. W trakcie protestów błogosławił protestujący tłum i modlił się wraz z wiernymi w intencji pobitych, aresztowanych i usuwanych z pracy robotników. Prześladowany przez Służbę Bezpieczeństwa zmarł na skutek pobicia przez „nieznanych sprawców”.
Produkcja filmu miała swoją bogatą i burzliwą historię. Kwestia dofinansowania filmu podzieliła zarówno radnych miasta Radomia jak i radnych powiatu radomskiego, do których zwrócili się producenci obrazu.

Pierwszy Klaps padł 2 sierpnia 2017 roku, ale produkcja filmu ślimaczyła się, w trakcie zmieniono aktora odtwarzającego tytułową rolę. Na początku grał go Ireneusz Czop, a potem Mirosław Baka, bo ten pierwszy musiał opuścić plan filmowy. Opóźnienie było też wynikiem rozwiązania umowy koprodukcyjnej Telewizją Polską w połowie 2019 roku. Natomiast prezydent Radomia Radosław Witkowski zapowiedział wystąpienie do sądu przeciwko producentowi filmu z roszczeniem zapłacenia kar z tytułu opóźnień premiery obrazu. Pojawiły się też informacje, że statyści i odtwórcy epizodycznych ról nie mogą doczekać się wypłaty wynagrodzenia. W końcu firma producencka zaczęła regulować należności.

Radom na instagramie

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto