Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Kamienicy Deskurów pomoc dla uchodźców wciąż płynie. Ale kurczą się zapasy żywności i środków czystości

Janusz Petz
Janusz Petz
Wciąż nie słabnie zapał darczyńców, ale wciąż też rosną potrzeby.
Wciąż nie słabnie zapał darczyńców, ale wciąż też rosną potrzeby. Tadeusz Klocek
Wciąż nie słabnie zapał radomian do pomagania Ukraińcom, którzy uciekli do Radomia ze swojego kraju napadniętego w bandycki sposób przez moskiewskiego Hitlera. Do Kamienicy Deskurów, które stało się centrum pomocy Ukraińcom, wciąż przynoszone są dary, nie ma problemu z wolontariuszami, ale organizatorzy pomocy z niepokojem patrzą na kurczące się zapasy żywności i innych potrzebnych do życia artykułów.

Z Kamienicy Deskurów pomoc dla uchodźców wciąż płynie. Ale kurczą się zapasy żywności i środków czystości

- Najbardziej brakuje nam niektórych rodzajów żywności. Potrzebne jest mleko, płatki dla dzieci, konserwy, margaryna, olej, mąka cukier. Generalnie potrzebne są produkty, które mama chce dać dzieciom i sama zjeść, bo większość naszych podopiecznych do mamy z dziećmi. Mamy dobroczyńców, którzy co tydzień robią nam zakupy, ale przecież wciąż przybywa nowych uchodźców, a ci, którzy coś dostali mogą raz w tygodniu jeszcze raz przyjść po potrzebne artykuły – mówi koordynatorka z Kamienicy Deskurów Beata Wójtowicz.

Potrzebne artykuły obecnie trafiają głównie do Ukraińców przebywających w Radomiu, a takich osób jest ponad 4 tysiące, ale wciąż organizowane są transporty humanitarne wyjeżdżające na Ukrainę. Ostatni transport między innymi z żywnością, lekarstwami i pampersami pojechał do ukraińskiej Winnicy, gdzie część artykułów trafi do tamtejszego szpitala, ale także organizacji pomagającej dzieciom.

Organizatorzy pomocy Ukraińcom proszą o nie przynoszenie na razie ubrań. Pojawiają się natomiast nowe potrzeby. Ukraińskie dzieci już chodzą do naszych szkół. - Brakuje nam długopisów, ołówków, plasteliny i wszystkich rzeczy, które dziecko powinno mieć w plecaku szkolnym. Gdy mamy jakąś dostawę zeszytów to wydzielamy po jednym na dziecko, żeby dla innych nie zabrakło. Te dzieci tego przecież nie mają – mówi Beata Wójtowicz

Do Radomia trafiają Ukraińcy z bardzo różnych terenów Ukrainy, nawet ze zniszczonego przez rosyjskich bandytów Mariupola. Wszyscy uchodźcy są rejestrowani na miejscu, niektórzy z naszych gości już mają PESEL i legalnie pracują, ale większość nie ma możliwości pogodzić opieki nad dzieckiem z pracą. Nie ma obecnie problemów z brakiem wolontariuszy. Segregowaniem darów i ich wydawaniem zajmują się zarówno uczniowie, młodzi ludzi jak i emeryci. Zdarza się, że wraz z uczniami pracują ich nauczyciele z radomskich szkół. Są też firmy, które dostarczają większe ilości darów, ale zdecydowana większość darczyńców to zwykli śmiertelnicy, którzy dzielą się tym co mają, w tym ludzie niezamożni.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto