MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zimny prysznic dla Jadaru

Karolina Świtka
Po miesiącu przerwy spowodowanej startem reprezentacji Polski w turnieju preeliminacyjnym do igrzysk siatkarze Jadaru Sport Radom powrócili na ligowe parkiety. Niestety, dostali od AZS-u Olsztyn surową lekcję siatkówki.

Po miesiącu przerwy spowodowanej startem reprezentacji Polski w turnieju preeliminacyjnym do igrzysk siatkarze Jadaru Sport Radom powrócili na ligowe parkiety. Niestety, dostali od AZS-u Olsztyn surową lekcję siatkówki.

Pokrzepieni niedawnym zwycięstwem nad Skrą Bełchatów radomscy sympatycy siatkówki wypełnili halę MOSiR-u do ostatniego miejsca już 40 minut przed rozpoczęciem spotkania. Pomimo, że rywal należał do tych z najwyższej półki, optymiści wierzyli, że Jadar ugra w konfrontacji z olsztynianami chociaż seta. Naszpikowany gwiazdami zespół prowadzony przez Ireneusza Mazura powetował sobie jednak ostatnią niespodziewaną porażkę nad Resovią.

Na początku spotkania podopieczni trenera Wojciecha Stępnia byli równorzędnym partnerem dla gości. Konsekwentnie odrabiali tracone punkty i kilkakrotnie doprowadzali do wyrównania. W końcówce pierwszego seta zagrywkę zepsuł Marco Liefke i to było głównym powodem przegrania tej partii. Z biegiem meczu gra Jadaru była coraz bardziej chaotyczna i nerwowa. Nie pomagały przerwy brane przez trenera Stępnia.

- Spodziewaliśmy się, że Olsztyn zawiesi nam bardzo wysoko poprzeczkę - powiedział po meczu opiekun radomian. Jego zdaniem, siatkarze Jadaru popełnili zbyt wiele błędów w przyjęciu, a ilością zepsutych zagrywek można by obdarować co najmniej kilka spotkań.

Sebastian Pęcherz wszedł na plac gry dopiero w drugim secie jednak kilkoma skutecznymi atakami dał nadzieje kibicom na wyrównanie.

- Niestety, nie byliśmy w stanie powstrzymać ataków Wojciecha Grzyba z krótkiej. W znakomitej dyspozycji był też Paweł Zagumny - tłumaczył kapitan radomian.

Okazję do podreperowania dorobku punktowego Jadar będzie miał już jutro. W piątek o godzinie 18 we własnej hali gracze Wojciecha Stępnia zmierzą się z AZS Częstochowa. O zwycięstwo będzie niezmiernie trudno, bo najbliższy rywal radomian także przegrał w ostatniej kolejce (3:1 z ZAK-iem Kędzierzynem-Koźlem) i teraz na pewno będzie celował w trzy punkty, by nie stracić drugiego miejsca w tabeli. Marcin Owczarski podkreśla jednak, że kubeł zimnej wody wylany na niego i kolegów w ubiegłą sobotę zmobilizował ich do jeszcze cięższej pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto