Fundacja "Pro - prawo do życia" prowadzi akcję antyaborcyjną w całej Polsce, w Radomiu do fundacji przyłączyła się Młodzież Wszechpolska, która w poniedziałek chciała zakłócić czarny marsz kobiet.
Pół miliona obywateli
- Jesteśmy rozczarowani tym, że rząd zlekceważył głos minimum pół miliona obywateli, którzy podpisali się pod obywatelskim projektem ustawy dotyczącej ochrony życia - powiedziała Irmina Boniecka z fundacji „Pro - prawo do życia”.
- Nasze wydarzenie nie zyskało takiego rozgłosu medialnego jak poniedziałkowy czarny protest. W naszą akcję nie włączył się - tak jak w przypadku protestu poniedziałkowego - Urząd Miasta - mówił Adam Szabelak z Młodzieży Wszechpolskiej pytany czy nie jest rozczarowany frekwencją. Manifestacji przyglądała się garstka osób, głównie dziennikarzy.
Zmanipulowani
- To są osoby zmanipulowane i wykorzystywane, bo bardzo dużo osób uczestniczących w poniedziałkowym marszu nie znało zupełnie projektu ustawy antyaborcyjnej - powiedział o uczestników poniedziałkowej pikiety Adam Szabelak. - To nie jest kontra przeciwko poniedziałkowej akcji. Wyrażamy po prostu swoje zdanie w ważnej sprawie i tyle - dodała Irmina Boniecka.
Nie dla aborcji
Uczestnicy protestu rozstawili transparenty przed wejściem do Urzędu Miejskiego, z których jeden - pokaźnych rozmiarow - pokazywał martwy płód po przeprowadzeniu aborcji. -Nikt nie może zgodzić się na aborcję z powodów eugenicznych. Jeśli człowiek, który nie mówi, nie może się obronić, bo jest w łonie matki i nie mówi i jest zabijany to najgorszy rodzaj dyskryminacji - powiedziała Irmina Boniecka. Przez megafony odtwarzano dość drastyczne teksty na temat szczegółów przeprowadzania zabiegów aborcyjnych. Z ulotek można było dowiedzieć się, że każdego dnia ginie w Polsce 3 dzieci.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?