Budżet Radomia na 2017 rok uchwalony. Przy uchwalaniu były kłótnie i złośliwości

- Lanie asfaltu zamiast wizji rozwoju miasta - tak prezydenta podsumowali radni Prawa i Sprawiedliwości.

- Miasto będzie się rozwijać, a prezydent realizuje swoje obietnice - zachwalili przedstawiciele Platformy Obywatelskiej. Awantura trwała kilka godzin, ale ostatecznie budżet Radomia został uchwalony. PiS głosował przeciw.

- Jak się nie ma wizji rozwoju miasto to się leje asfalt - mówił o budżecie Marek Szary z Prawa i Sprawiedliwości. - To jest budżet administratora miasta. Żeby go przygotować nie trzeba było wydawać pieniędzy na wybory prezydenckie. Mamy deficyt wysokości 49 milionów złotych i pokryjemy go z kredytu. A obiecywał pan, że nie będzie zadłużał miasta. Można wydawać więcej niż się zarabia, ale jeśli to służy rozwojowi. W budżecie tego nie ma.

Z kolei radni Platformy w budżecie widzieli inwestycje sprzyjające rozwojowi miasta. Wymieniali budowę trasy N-S, halę widowiskowo - sportową i stadion. Chwalili Program Drogowy i wydatki na remonty w szpitalu, plany budowy żłobka na ulicy Michałowskiej i stworzenia przedszkola przy ulicy Kilińskiego.

Pozytywnie budżet oceniali też radni niezrzeszeni. - My mamy rozwiązywać problemy lokalne i ten budżet ma takie założenia - mówił Ryszard Fałek Wspólnoty Samorządowej. - Nie podobają mi się tylko wydatki na lotnisko, to 7,3 miliona złotych.

Kazimierz Woźniak z Radomian Razem popierał pomysły na inwestycje, zwłaszcza na trasę N-S, miejskie parki, rewitalizację Miasta Kazimierzowskiego, plac jagielloński, czy budowę ulicy Tartacznej. - Można znaleźć braki, ale ogólnie to jest budżet na miarę możliwości miasta - uważa Kazimierz Woźniak.

W trakcie dyskusji co i raz emocje brały górę. Doszło między innymi do ostrej wymiany zdań między Ryszardem Fałkiem i Dariuszem Wójcikiem. Radni, niedawno koledzy z jednego klubu, zarzucali sobie między innymi wikłanie się w polityczne układy i „dogadywanie” z władzą.

Dariusz Wójcik zgłosił na przykład poprawkę o odebraniu 400 tysięcy złotych z budżetu kancelarii prezydenta na zakup komory hiperbarycznej dla radomskiego szpitala. - W kancelarii są pieniądze na „piar”, lans i glans, można je zabrać - przekonywał przewodniczący.

Z kolei Ryszard Fałek zaproponował, żeby odebrać 100 tysięcy złotych z biuru Rady Miejskiej i przekazać je do Miejskiego Zarządu Lokalami, bo w mieście brakuje mieszkań socjalnych.

Na to zezłoszczony Dariusz Wójcik wystąpił z wnioskiem, żeby obniżyć diety radnych do 1 tysiąca złotych. Po chwili złożył kolejny. Tym razem chciał obciąć pensję prezydenta o 2 tysiące złotych.

- Cóż pan przewodniczący chciał mnie sprowokować do wniosku o zamianę pensji prezydenta miasta z dyrektorem Polskiej Grupy Zbrojeniowej - żartował Radosław Witkowski. Dyrektorem w PGZ jest od kilku miesięcy Dariusz Wójcik.

O konsultacje w sprawie poprawek do budżetu radni poprosili prawnik Rady Miejskiej Sylwię Zarachowicz - Woś. Jak wytłumaczyła przy okazji budżetu nie można zmieniać, ani uposażenia prezydenta, ani radnych. One są ustalane odrębną uchwałą i z budżetem nie mają związku. Po tej opinii Dariusz Wójcik wycofał swoje wnioski.

Przepadły też pozostałe poprawki. To z kolei tłumaczył skarbnik miasta Sławomir Szlachetna. Żeby zmienić uchwałę budżetową we wniosku trzeba podać dokładne źródło finansowania nowych zadań. Rajcy co prawda ogólnie wskazali skąd wziąć pieniądze, ale popełnili błędy formalne.

Ostatecznie za budżetem miasta na 2017 rok zaproponowanym przez prezydenta Witkowskiego zagłosowało 15 radnych z Platformy Obywatelskiej oraz radni niezrzeszeni w klubach. Ośmiu rajców Prawa i Sprawiedliwości było przeciw.