Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fabryka Broni „Łucznik” w Radomiu obchodzi swoje 95-lecie. Na placu Jagiellońskim otwarto z tej okazji wystawę [ZDJĘCIA]

Janusz Petz
Janusz Petz
Na placu Jagiellońskim otwarto wystawę poświęconą 95-leciu Fabryki Broni z Radomia.
Na placu Jagiellońskim otwarto wystawę poświęconą 95-leciu Fabryki Broni z Radomia. Tadeusz Klocek
Fabryka przeżywała swoje wzloty i upadki, ale też tragiczne chwile, kiedy stracono pracowników fabryki w odwecie za dostarczanie broni partyzantom w czasach, gdy produkcja z Radomia trafiała do Wehrmachtu. Bogatą historię zasłużonego radomskiego przedsiębiorstwa można poznać na wystawie, którą w środę otwarto na Placu Jagiellońskim w Radomiu.

Uroczyste otwarcie wystawy odbyło się przy udziale nie tylko szefów firmy, ale także wiceministra obrony narodowej Wojciecha Skurkiewicza i posła Andrzeja Kosztowniaka.

Lepsze i gorsze czasy

- Odzyskując niepodległość przed stu laty Polska stanęła przed wieloma wyzwaniami. Absolutnie fundamentalnym problemem było zapewnienie sobie bezpieczeństwa poprzez utworzenie sprawnego wojska polskiego i wyposażenie go w nowoczesne uzbrojenie. Pierwsze prace nad projektem Fabryka Broni w Radomiu rozpoczęły się w 2023 roku, a fabryka stanęła dwa lata później – powiedział prezes Fabryki Broni „Łucznik” Adam Suliga. Zwrócił uwagę, że w okresie przedwojennym przedsiębiorstwo było zakładem fundamentalnym dla miasta, bo do miasta przyjechało bardzo dużo wysokiej klasy fachowców, a fabryka utrzymywała jedną trzecią mieszkańców Radomia. W zakładzie pracowało 4,5 tysiąca pracowników. Uwzględniając przedwojenną dzietność oraz to, że zatrudnieni utrzymywali swoje rodziny – w sumie z Fabryki Broni żyło od 25 do 30 tysięcy ludzi.

- Nasza współpraca z zarządem Fabryki Broni obfitowała w różne historyczne spory, ale to dobrze, bo w takich sytuacjach wykuwają się najlepsze projekty. Myślę, że udało nam się na 24 planszach skompresować niezwykle bogatą historię fabryki, a to nie była rzecz łatwa – powiedział Przemysław Bednarczyk, znany radomski historyk, autor wystawy. - Chyba nie ma w Radomiu rodziny, która nie miałaby chociaż jednego członka, który nie miałby epizodu pracy w Fabryce Broni. Każda rodzina radomska jest lub była związana z naszą fabryką – powiedział wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz. Przypomniał, że fabryka przechodziła swoje bardzo trudne chwile, zwłaszcza pod koniec lat 90-tych, kiedy ogłoszono bankructwo Zakładów Metalowych „Łucznik”.

Burzliwa historia

Budowa polskiej fabryki broni była jedną z najważniejszych decyzji rządowych po wojnie polsko – bolszewickiej. Wyszkoleni na bazie różnych regulaminów, posługiwali się różnorodną bronią o zróżnicowanych kalibrach – niemieckimi „Mauserami”, austriackimi „Mannlicherami”, rosyjskimi „Mosinami”, francuskimi „Lebelami” i brytyjskimi „Enfieldami” . Trudności w zdobywaniu odpowiedniej amunicji i części zamiennych do karabinów i rewolwerów stały się bardzo dotkliwe między innymi w czasie walk z bolszewikami, których pokonanie było możliwe dzięki ogromnej ofiarności społeczeństwa, a także poświęceniu wojska, którego potencjał został wzmocniony bronią i amunicją zakupioną przez polskie władze we Francji.

W 1922 roku, kiedy to walki o granice Rzeczypospolitej były już definitywnie zakończone, władze wojskowe i cywilne rozpoczęły proces ujednolicania uzbrojenia armii. Pomimo ogromnych zniszczeń i bardzo złej sytuacji gospodarczej kraju, odrzucono koncepcję wyposażenia żołnierzy w broń zakupioną w innych państwach, decydując się na mozolne budowanie od podstaw polskiego przemysłu zbrojeniowego. Uznano, że najlepszą lokalizacją będzie centrum Polski, na obszarze, który później zyskał nazwę Centralnego Okręgu Przemysłowego. Wybrano Radom, bo miasto charakteryzowało się doskonałymi połączeniami komunikacyjnymi, dysponowało elektrownią, działały tutaj duże warsztaty kolejowe, kilka prywatnych zakładów metalowych i odlewniczych, a także liczne warsztaty rzemieślnicze branży metalowej.

Mauser, nagant i Vis

W pierwszych latach działalności zakładu jego produkcję skoncentrowano na karabinku „Mauser” wz. 98 – podstawowym uzbrojeniu broni żołnierza polskiej piechoty. 

Tylko w 1928 roku w Radomiu wyprodukowano 54,6 tysięcy sztuk tej broni. Oprócz karabinków i karabinów systemu „Mauser” radomski zakład zasłużył się krajowi także produkcją broni krótkiej. W początkach lat trzydziestych XX wieku zaczęto w nim produkować zmodyfikowaną wersję belgijskiego rewolweru „Nagant” wz. 95 – broni bardzo popularnej w przedrewolucyjnej Rosji, znanej tam pod nazwą „Nagan”, w którą władze państwowe wyposażyły funkcjonariuszy policji państwowej i straży pocztowej. Najsłynniejszą bronią krótką, która w okresie międzywojennym produkowana była wyłącznie w Fabryce Broni w Radomiu, okazał się jednak pistolet „Vis” kalibru 9 milimetrów, skonstruowany przez inżynierów Piotra Wilniewczyca i Jana Skrzypińskiego, w oparciu o amerykański pistolet „Colt” M1911.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto