Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odmrażanie w radomskiej oświacie. W Publicznej Szkole Podstawowej numer 4 uczniów jest jak na lekarstwo

Patryk Samborski
Patryk Samborski
Łukasz Zawistowski, dyrektor PSP numer 4 przyznaje: - Rodzice boją się kontaktu rówieśniczego, bo jak wiemy, w przypadku najmłodszych choroba jest bardzo często bezobjawowa.
Łukasz Zawistowski, dyrektor PSP numer 4 przyznaje: - Rodzice boją się kontaktu rówieśniczego, bo jak wiemy, w przypadku najmłodszych choroba jest bardzo często bezobjawowa. Patryk Samborski
Radomskie szkoły podstawowe od poniedziałku przyjmują najmłodszych uczniów i prowadzą konsultacje z tymi najstarszymi. Dzieciom z klas I-III mają zapewnić głównie opiekę, a ósmoklasistom pomoc przed egzaminami na zakończenie podstawówki. O tym, jak wygląda to w Publicznej Szkole Podstawowej numer 4 porozmawialiśmy z Łukaszem Zawistowskim, dyrektorem placówki.

Od poniedziałku szkoła jest otwarta dla przedszkolaków, uczniów z klas I-III oraz tych przygotowujących się do egzaminu ósmoklasisty. Wszystko oczywiście ze zwiększonym rygorem sanitarnym. Jakie musieliście podjąć kroki, aby zapewnić bezpieczeństwo nie tylko uczniom, ale również pracownikom?
- Musieliśmy dostosować szkołę do wszelkiego rodzaju wytycznych sanitarnych związanych z bezpieczeństwem. Zostały one opracowane i udostępnione na stronie internetowej Głównego Inspektora Sanitarnego w porozumieniu z Ministerstwem Zdrowia i Ministerstwem Edukacji Narodowej. My oczywiście ze swojej strony spełniliśmy wszystkie te wytyczne. Musieliśmy zamontować dozowniki z płynem dezynfekującymi przy wejściach i na korytarzach, wszelkiego rodzaju instrukcje dotyczące korzystania z rękawiczek i maseczek. W toaletach pojawiły się również instrukcje prawidłowego mycia rąk. Opracowaliśmy również wewnętrzne procedury dotyczące regulujące bezpieczny pobyt zarówno uczniów jak i pracowników na terenie naszej placówki. Była to spora dokumentacja papierkowa ale myślę, że sprostaliśmy temu zadaniu.

Rodzice zdecydowali się na przyprowadzenie uczniów do szkoły, czy jednak woleli pozostawić swoje pociechy w domach?
- Niemal wszyscy rodzice zdecydowali o tym, aby dzieci zostały w domach. W poniedziałek mogę powiedzieć, że w oddziałach przedszkolnych nie ma nikogo, na poziomie edukacji wczesnoszkolnej jest to dziesięciu uczniów ze wszystkich klas, w przypadku konsultacji klas ósmych nie zgłosiło się żadne dziecko, a jeśli chodzi o zajęcia specjalistyczne to siedmiu uczniów. Daje to zaledwie siedemnastu uczniów na ponad tysiąc, którzy w normalnych warunkach uczęszczają do naszej szkoły.

Z czego wynika tak niska frekwencja?
- Cały czas powraca temat bezpieczeństwa. Rodzice boją się kontaktu rówieśniczego, bo jak wiemy w przypadku najmłodszych choroba jest bardzo często bezobjawowa. Zresztą nasza szkoła jest bardzo duża. Rodzice nie wyobrażają sobie, aby było bezpiecznie w przypadku, kiedy do szkoły by przyszło przykładowo czterysta dzieci. Póki mogą, wolą prowadzić dzieci poprzez zdalne nauczanie i odizolować je od zbędnego ryzyka.

Wprawdzie bardzo niewiele, ale część dzieci przyszła do szkoły.
- Ich rodzice pracują zawodowo i nie mogą sobie dłużej pozwolić na pozostawanie na zasiłku opiekuńczym lub urlopie. Pracodawcy często nie pozostawiają im większego wyboru. Dodatkowo nie mają kogoś, pod czyją opieką mogliby pozostawić swoje pociechy. Obecnie jedynie szkoła daje im taką możliwość.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto