Włamania do mieszkań w Radomiu. Złodzieje wchodzą tam, gdzie nie ma lokatorów. Na mieszkańców padł strach
Mieszkańcy na forach internetowych ostrzegają się o osobach, które wchodzą do bloków sprawdzają i szarpiąc za klamki sprawdzają, czy ktoś jest w domu. Szczególnie dużo wpisów jest z osiedli Gołębiów czy Nad Potokiem, ale w ostatnich dniach także z Prędocinka. Jedna z naszych czytelniczek opowiadała, że odebrała telefon od mężczyzny podającego się za kuriera. Pytał, czy jest w domu. - A, ja żadnej paczki nie zamawiałam, chciał wysondować, czy moje mieszkanie jest puste - uważa nasza rozmówczyni.
Włamania do mieszkań w Radomiu - złodzieje szukają pustych mieszkań
Metody są różne, ale jedno jest pewne: złodzieje obserwują i dokładnie wiedzą, które mieszkanie jest puste. Jeśli takie znajdą włamują się, dla nich wejście przez balkon, czy otwarcie drzwi to chwila. Szczególnie narażone są lokale na niższych piętrach bloków, do włamań dochodzi zwykle w nocy. Radomska policja potwierdza, że w ostatnim czasie takich zdarzeń jest więcej.
- Rzeczywiście, koniec roku, okres świąteczno - noworoczny to ten czas, kiedy włamań do mieszkań jest więcej niż zwykle. Wiele osób w tym czasie wyjeżdża, a to okazja dla złodziei - przyznaje Kamil Warda z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Tylko w ostatnich dniach internauci informowali się o włamaniach do mieszkań przy ulicy Ostrowieckiej na osiedlu Prędocinek oraz księdza Skorupki na Gołębiowie. Kamil Warda potwierdza, że takie zdarzenia miały miejsce.
- W okradanych mieszkaniach nie było domowników. W jednym przypadku trudno nawet określić, kiedy doszło do włamania, bo właściciel wyjechał przed świętami, wrócił po kilku dniach i dopiero wtedy odkrył, że został okradziony - opowiada Kamil Warda.
Włamania do mieszkań - uważajcie i zabezpieczcie się zawczasu
Sytuacja jest na tyle poważna, że o pomoc w ostrzeganie mieszkańców policja poprosiła parafie. Komunikat ukazał się na przykład na facebookowej stronie parafii Chrystusa Króla na osiedlu Gołębiów.
Co można zrobić, żeby nie paść ofiarą włamywaczy? Warto mieć zaufanego sąsiada, który podczas naszej nieobecności opróżni skrzynkę pocztową, sprzątnie ulotki z wycieraczki, a wieczorem zapali światło w naszym mieszkaniu. Warto zadbać o dobre zamki i zabezpieczenia okien. Nie informujmy w mediach społecznościowych, że wyjeżdżamy i na jak długo. Przestępcy też korzystają z internetu.
Nie warto też trzymać w domu biżuterii, czy dużych kwot pieniędzy. Teraz złodzieje nie wynoszą telewizorów, futer czy nawet najdroższych mebli. Skupiają się właśnie na gotówce, biżuterii, drobnym sprzęcie elektronicznym. Biorą to, co można łatwo i szybko wynieść z mieszkania.
Włamywacze w rekach policji. Mundurowi czekają na sygnały od mieszkańców
Trzeba też o podejrzanie zachowujących się osobach informować policję. Kamil Warda potwierdza, że są zgłoszenia o osobach kręcących się po klatkach schodowych i szarpiących za klamki.
- W takich sytuacjach na miejsce wysyłane są patrole. Ale tu ważny jest czas, kiedy policjanci dojeżdżają na miejsce po takich osobach nie ma już śladu - przyznaje Kamil Warda.
O tym, że warto być czujnym i reagować świadczy przykład z początku grudnia. Wtedy na osiedlu Michałów policjantka po służbie zauważyła dwóch mężczyzn, którzy obserwowali jedno z mieszkań. O wszystkim poinformowała "kryminalnych". Po kilkuminutowej obserwacji funkcjonariusze zauważyli, jak jeden z mężczyzn wyskakuje z balkonu i wraz ze swoim towarzyszem próbuje uciec. Podjęty pościg zakończył się zatrzymaniem dwóch mężczyzn w wieku 41 i 44 lata. Mieli przy sobie złodziejskie łupy. Obaj zostali zatrzymani, a sąd aresztował ich na trzy miesiące.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?