W samym Radomiu za strajkiem opowiedziały się 62 placówki oświatowe, w których działa Związek Nauczycielstwa Polskiego. Tak wynikało z wcześniejszego referendum związkowego ogłaszanego w szkołach. Ale w piątek, 31 marca samych protestów było mniej.
[podobne]
- Mam dane z Radomia, że ostatecznie 48 placówek oświatowych przystąpiło do strajku. Jest to mniej, niż deklarowano - mówi Tomasz Korczak, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Radomiu.
Jak dodaje prezes, to ostatecznie szefowie organizacji związkowych w szkołach decydowali na miejscu, o przerwaniu pracy. Zdarzało się bowiem, że mimo ogłoszenia strajku, samych protestujących nie było, więc te szkoły pracowały normalnie, a lekcje się odbywały tak, jak zwykle.
- Gdy nie było chętnych do protestu, to po prostu przewodniczący związku przekazywał tę informację dyrektorowi szkoły - dodaje Tomasz Korczak.
Nie tylko w Radomiu, ale w całym regionie w szkołach trwał protest, choć już nie tak liczny. Protestujący nauczyciele domagają się przede wszystkim podniesienia zasadniczego wynagrodzenia dla nauczycieli o 10 procent, ponieważ - jak tłumaczą - od 2012 roku nie było podwyżek w oświacie. Chcą też deklaracji, że do 2022 roku w szkole nie będzie zwolnień, oraz że do tego czasu nie zmienią się nauczycielom na niekorzyść warunki pracy, ponieważ reforma edukacji może w ciągu następnych 5 lat spowodować zwolnienia w oświacie i każdy może stracić zatrudnienie na dotychczasowych zasadach.
- Na naszą sytuację finansową i zawodową w szkolnictwie nałożyła się też niedobra reforma oświaty, jaką przeforsował rząd PiS - dodają związkowcy.
Ostatnie strajki organizowane przez ZNP były prowadzone 10 lat temu, 29 maja 2007 roku, oraz 9 lat temu 27 maja 2008 roku.
[zaj_kat]
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?