Ten chłopak to prawdziwy oryginał. Będąc w Polsce wypija hektolitry piwa, a gdy zaczyna tracić głos, przerzuca się na whisky z herbatą. Drink jest niesmaczny, ale to co jest nienormalne dla ogółu, pasuje do ET. Ilekolwiek Islandczyk by nie wypił, cały czas trzyma fason, chociaż zdarzyło mu się w połowie koncertu wybiec do toalety, bądź przerwać występ po 20 minutach, bo… zapomniał swoich piosenek. Potrafił wystąpić na koncercie songwriterów „Tribute To Neil Young” i nie zagrać utworu Neila Younga, bo... zapomniał się go nauczyć.
Czytaj także: W Radomiu kręcą film "Nigdy się nie dowiesz" (FOTO)
Tylko on mógł w środku zimy przeprowadzić się do Pragi i wziąć ze sobą wyłącznie trampki, laptopa, mały plecak z ciuchami i gitarę. To powinno mi wystarczyć do życia – skitował. Tylko on jest w stanie po koncercie odpocząć, wypić coś wyskokowego i po jakimś czasie znowu wziąć gitarę, aby zagrać i zaśpiewać dla tych, którzy z nim okupują lokal. Niejednokrotnie rozkręcił tym sposobem spontaniczne imprezy w polskich klubach. Co ważne, sam zawsze trzyma fason i tryska humorem. Kawały potrafi wymyślać na poczekaniu.
Czytaj także: Zobacz na jakie imprezy warto się wybrać w Radomiu
Pracował jako sklepikarz, ogrodnik i śmieciarz, ale nie dobra materialne i sprawy przyziemne, ale blues jest jego życiem! Ta fascynacja zaczęła się gdy w wieku 13 lat znalazł na śmietniku stare nagrania Roberta Johnsona i Freda McDowella. Jako 18-latek musiał opuścić swoje miasto – Reykjavik z powodów, których nie chce ujawnić. Przybył do Berlina, gdzie trafił do małego labelu 8MM Musik, stworzonego przez ludzi ze słynnego klubu 8MM. Pijąc przy barze zostawił im swoją płytę demo i zniknął. Ludzie z 8MM tak zachwycili się jego surowym bluesem, że zaczęli go szukać w całym mieście, by w końcu trafić na niego w najpodlejszej berlińskiej dzielnicy czerwonych latarni.
Czytaj także: Zrobili film w 48 godzin. Pojadą do Cannes?
Zaproponowali mu tyle piwa, ile jest w stanie wypić i dali możliwość grania koncertów w 8MM, co zdarzało się tam nadzwyczaj rzadko. Dzikie i nieprzewidywalne koncerty ET Tumasona zyskały sławę w całym mieście, dzięki której zagrał potem w wielu innych klubach Berlina. Obecnie ET Tumason żyje między Reykjavikiem, Berlinem, Kopenhagą i Pragą. Stale podróżuje. W międzyczasie odwiedza Polskę, gdzie daje niezapomniane koncerty.
Nakładem 8MM Musik ukazała się płyta, będąca zapisem jednego z koncertów ET. Wśród wykonywanych utworów znajdziemy m.in. niesamowity cover Roberta Johnsona „Dust My Broom”. W Polsce album dystrybuuje Gusstaff Records. Utwory z płyty gościły m.in. na antenie radiowe Trójki w programach Agnieszki Szydłowskiej. Sam ET również grał na żywo w kilku polskich rozgłośniach radiowych. W 2010 roku wydał limitowaną płytę (50 sztuk Borówka Music/Locco Records) z zapisem koncertu z… Wołowa. Album rozszedł się w jeden dzień. W Polsce szalony Islandczyk występował m.in. z zespołami Dżem, Beton, Wielebny Blues Band, Let The Boy Decide czy The Car Is On Fire oraz solistami takimi jak SelFbrush, Bajzel, Peter J. Birch czy Romek Puchowski.
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?