Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uchodźcy z Ukrainy - z Równego, Lwowa, Krzywego Rogu i Odessy w punkcie pomocy Kamienicy Deskurów w Radomiu. Tu łzy same cisną się do oczu

Janusz Petz
Janusz Petz
5-letnia Ewa, 3-letnia Emilia i ich mama Halina uciekły do Radomia przed wojną ze Lwowa. Uchodźcy mówią od strasznych rzeczach, jakie dzieją się w ich kraju. Z drugiej strony ofiarność mieszkańców Radomia i okolica jest niebywała.
5-letnia Ewa, 3-letnia Emilia i ich mama Halina uciekły do Radomia przed wojną ze Lwowa. Uchodźcy mówią od strasznych rzeczach, jakie dzieją się w ich kraju. Z drugiej strony ofiarność mieszkańców Radomia i okolica jest niebywała. Janusz Petz
Przychodzą po pomoc w bardzo różnych sprawach przyprowadzani przez swoich polskich opiekunów, a obok w wielkiej sali odbywa się sortowanie darów, które pojadą na Ukrainę. Mowa o Kamienicy Deskurów w Radomiu, która stała się Wieżą Babel różnych języków, Wieżą Babel nieszczęścia i życzliwości. To zorganizowany przez miasto Radom punkt pomocy dla uchodźców z Ukrainy.

Młoda dziewczyna Lena jest Białorusinką. Więc co tu robi? Mieszka w Polsce od 3 lat, jej chłopak jest Ukraińcem. Przyszła właśnie z mamą chłopaka, która uciekła z dwójką małych dziewczynek z Krzywego Rogu. Lena świetnie mówi po polsku, trochę robi za tłumacza. Tłumacza, ale z jakiego języka na jaki ? Okazuje się, że kwestie językowe są coraz mniejszą barierą. W mediach słychać porady psychologów, aby nie mówić przy dzieciach po rosyjsku, ale to błędna teoria. Większość Ukraińców zna rosyjski, dla niektórych jest to pierwszy język, więc po rosyjsku można się zawsze porozumieć. Nie trzeba mówić „dobry dien”, można „zdrastwujtie”, można „diakuju”, ale można też „spasiba” , można „wybacztie”, można „iswienitie”. Wiele ludzi zdziwiłoby się jak wielu młodych Ukraińców mówi po angielsku, chociaż to dla nich podwójna trudność, bo trzeba przestawić się z „cyrylicy” na „łacinę”.

Podopieczni Leny szybko przeszli przez granicę, bo zajęło to tylko 2 godziny. Wcześniej spędzili jednak w pociągu 20 godzin, bo skład zatrzymywały alarmy.

- Cieszysz się, że pójdziesz do szkoły w Polsce ? - zaczepiamy dziewczynkę. Dostała pudło zabawek, ale jest naburmuszona, prawie poirytowana. Poszłaby, ale razem z koleżankami. Więc czemu nie przyjechały tutaj koleżanki ? Dziecko nie wie, ale dorośli wyjaśniają. Rodziny podzieliły się zadaniowo. Jedni jadą do Polski, a inni pozostają, aby pilnować dobytku swojego i tych co pojechali. Coraz więcej jest bowiem na Ukrainie band, które szabrują mieszkania tych, którzy uciekli do Polski.

W piątek 3 marca w Kamienicy Deskurów spotkaliśmy uciekinierów z Krzywego Rogu, Równego, Lwowa, z Odessy, z „obłasti lwowskiej”. - Z mniejszych miejscowości ludzie nie chcą uciekać, zwłaszcza starsi. Mówią, że mają dość Putina, rzygają Putinem, do Polski też nie chcą, generalnie mają wszystkiego dość, chcą świętego spokoju – mówi starszy mężczyzna, który przyjechał z okolic Lwowa.

Czy są jakieś problemy z formalnościami, sprawami urzędowymi ? Nie. Nie ma. Wszyscy, którzy wjechali po 24 lutego dostają informację, że mają prawo pobytu na rok, a potem można przedłużyć. I wtedy jest szok. Jak to na rok ? Nie chcą być w Polsce przez rok. To dramat wszystkich uchodźców. Na całym świecie. Wyjeżdżają na chwilę, a potem wielu z nich zostaje gdzieś na zawsze, do końca życia.

Zobaczcie galerię zdjęć z Kamienicy Deskurów, z piątku 4 marca

W Radomiu, w Kamienicy Deskurów zapał darczyńców stale rośnie

Sortujących dary pytamy, że nie opadł zapał darczyńców. Okazuje się, że nie opadł, nawet stale rośnie. Pojechały już transporty z Radomia do Winnicy, potem do Krzemieńca, w piątek do Tarnopola, teraz szykowany jest kolejny transport do Winnicy.

Darczyńcy są bardzo różni – jedni przynoszą dwie pasty do zębów, trochę zabawek i paczkę podpasek, a inni wiozą cały samochód. Bez przerwy coś zaskakuje.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Przed Kamienicę Deskurów zajeżdża cały samochód darów z Domu Pomocy Społecznej na Zamłyniu. Zbierali pracownicy, ale też swoje grosiki oddawali pensjonariusze. Gdy poszli zamienić pieniądze na potrzebne artykuły, właściciel hurtowni z bielizną nawrzucał co pudeł ile się zmieściło, od siebie.

Zajeżdża też samochód z przyczepką z „Kochanowskiego”. Zbierali uczniowie, nauczyciele, transport dostarczył bibliotekarz. Liczba darczyńców, którzy coś przynieśli do Kamienicy Deskurów zbliża się do liczby 1000, ale dary zbierane są w różnych miejscach w mieście.

Zobaczcie galerię zdjęć z Kamienicy Deskurów, z piątku 4 marca

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto