Nie segregujesz śmieci zapłacisz trzy razy więcej za ich odbiór. Miasto już nalicza wyższe opłaty
Jeszcze kilka late temu to mieszkańcy decydowali czy segregują odpady i płacą mniej za ich odbiór, czy też oddają zmieszane śmiecie i uiszczają wyższe opłaty. Teraz wyboru już nie ma, wszyscy musimy segregować! Tak wynika z ustawy. Co więcej ustalono limity także dla samorządów, drobiazgowo rozpisano, jaki poziom segregacji musi być osiągnięty w kolejnych latach. Jeśli się nie uda będą kary, zapłacą wszyscy mieszkańcy.
W tej chwili w Radomiu oddawanych jest 65 procent odpadów segregowany i jeszcze spełniamy ustawowe kryteria, ale w kolejnych latach, jeśli nic się nie zmieni w zachowaniu mieszkańców, będzie źle, bo normy są śrubowane. Segregowanie jest ważne dla ochrony środowiska, ale też zagospodarowanie odpadów podzielonych na różne frakcje jest tańsze.
- Do tej pory prowadziliśmy akcje edukacyjne, przekonywaliśmy do segregowania, ale już nie mamy czasu. Ci, którzy nie segregują będą płacili więcej. Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej to trzykrotność normalnej stawki
- mówi Jerzy Zawodnik, wiceprezydent Radomia.
Dla przykładu, w gospodarstwie wieloosobowym, w zabudowie jednorodzinnej, jeżeli odpady są zbierane i odbierane w sposób selektywny oplata wynosi 40 złotych miesięcznie. Za niesegregowane odpady trzeba będzie więc zapłacić 120 złotych!
Największy problem jest na osiedlach, we wspólnotach mieszkaniowych i spółdzielniach. Choć także nie wszyscy właściciele domów jednorodzinnych segregują odpady. Wydział Gospodarowania Odpadami Komunalnymi na bieżąco prowadzi kontrole w terenie, tylko w 2021 roku było ich ponad 300. Na bieżąco raportują też firmy przewozowe, które odbierają odpady. Początkowo kontrole nie kończyły się naliczaniem większych opłat. Urzędnicy upominali, wydawali zalecenia.
- Chcieliśmy zobaczyć, jaki jest stan faktyczny, dlaczego nie ma segregacji. Okazało się na przykład, że przy blokach czy kamienicach nie ma pojemników na segregowane odpady, albo jest ich zbyt mało, czy mają zbyt małą pojemność. Zwracaliśmy uwagę zarządcom, czy spółdzielniom mieszkaniowym, żeby uzupełnili te braki
- mówi Agnieszka Korczak, dyrektor Wydziału Gospodarowania Odpadami Komunalnymi.
Wszyscy dostali czas, żeby wprowadzić zmiany, a mieszkańcy, żeby przestawić się na obowiązujący system. Nie wszyscy go wykorzystali. Teraz kontrole kończą się wszczęciem postępowania administracyjnego, które kończy się naliczeniem większych opłat. Urząd opiera się też oczywiście na raportach przewoźników odbierających odpady. Oni na co dzień widzą, gdzie śmieci się segreguje, a gdzie nie.
- Podwyższone opłaty są naliczane za miesiąc, w którym nie było segregacji. Jeśli na przykład nasza kontrola wykazała, że w maju, na którejś nieruchomości odpady nie były segregowane, to za ten miesiąc naliczamy podwyższoną opłatę - wyjaśnia Agnieszka Korczak.
Oczywiście od decyzji Urzędu Miejskiego można się odwołać. W pierwszej kolejności do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, na koniec do sądu administracyjnego. I zarządcy korzystają z tej drogi.
- Jedno postępowanie odwoławcze już się zakończyło i podwyższona opłata została utrzymana. Wszczęliśmy około 20 kolejnych postępowań o naliczenie podwyższonych opłat - mówi Agnieszka Korczak.
Dyrektor Korczak nie ujawnia, kto ma zapłacić więcej. - Nie mogę ujawnić takich danych - wyjaśnia.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
