Najpóźniej jesienią z województwa mazowieckiego ma zostać wyodrębnione nowe, siedemnaste województwo - warszawskie. Jeszcze w lipcu pojawi się projekt ustawy w tej sprawie, a wybory w nowych województwach odbędą się w listopadzie. Informację potwierdził na antenie Radia Radom Andrzej Kosztowniak, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Propozycja podziału wraca po kilku latach
Pomysł utworzenia nowego województwa pojawiał się w nieoficjalnych rządu już w poprzedniej kadencji, ale dopiero teraz projekt wchodzi w fazę realizacji. Siedemnaste województwo objęłoby całą Warszawę, oraz tak zwany "obwarzanek", czyli powiaty przylegające do stolicy.
- Ustawa ma doprowadzić do tego, żeby pozostała część województwa mazowieckiego poza samą Warszawą również mogła w kolejnych latach się rozwijać. Przyspieszamy niejako ten proces i dyskusję. Mam nadzieję, że parlament relatywnie szybko przyjmie takie rozwiązanie, bo też pamiętajmy o tym, że czas przyszłego okresu programowania w Unii Europejskiej, czyli na najbliższe siedem lat to ogromne pieniądze, które powinny być właściwie wydatkowane na terenie ziemi mazowieckiej - mówił w Radio Radom Andrzej Kosztowniak.
Z niepokojem na potencjalny podział województwa patrzą władze wojewódzkie. Przestrzegają przed potencjalnymi problemami finansowymi nowego województwa mazowieckiego, a także przed trudnościami w pozyskiwaniu pieniędzy unijnych.
- Argument, że po odłączeniu Warszawy inne miejscowości województwa mazowieckiego dostaną większe pieniądze jest nieprawdziwy. Wielokrotnie udowadnialiśmy, że nie ma to oparcia w rzeczywistości. Z punktu widzenia interesu mieszkańca taki podział i stworzenie najbiedniejszego województwa w Polsce jest bardzo niekorzystny. Każdy, kto przeprowadziłby dokładną analizę takiego kroku, szybko zrezygnowałby z tej decyzji. Nie wyobrażam sobie, aby nowopowstałe województwo mogło utrzymać koleje, drogi, szpitale, czy też instytucje kultury - mówi Rafał Rajkowski, wicemarszałek województwa mazowieckiego.
Ostry sprzeciw dla pomysłu podziału województwa wyraził też podczas konferencji prasowej Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego. - Ten pomysł to klasyczny przykład braku praworządności. Jest nie tylko niezgodny z polskim i europejskim prawem, ale przede wszystkim stoi w absolutnej sprzeczności z konstytucją - mówił Struzik.
Nowe województwa - nowe wybory
Podział województwa mazowieckiego oznaczałby konieczność powołania dodatkowego sejmiku. Ustawa o samorządzie województwa mówi, że radni sejmiku są wybierani w wyborach bezpośrednich. Jeśli województwo liczy powyżej 2 miliony mieszkańców - a tak byłoby w przypadku nowego województwa warszawskiego - radnych jest trzydziestu. Na każde kolejne rozpoczęte 500 tysięcy mieszkańców przypada dodatkowo po trzech kolejnych.
- Wiele wskazuje na to, że jeżeli doprowadzimy do sytuacji, w której powstanie nowa jednostka administracyjna, przeprowadzone będą musiały być wtedy nowe wybory. Doszłoby do nich jesienią - mówił Kosztowniak.
Zdaniem Rajkowskiego, decyzja o podziale województwa jest wyłącznie polityczna. - Dwa lata temu, kiedy Prawo i Sprawiedliwość przegrało wybory w sejmiku wojewódzkim, ugrupowanie to natychmiast wyszło z pomysłem podziału. Dzisiaj, po kolejnych wyborach, znowu wychodzi z propozycją utworzenia takiego ciała. W przeszłości propozycja ta spotkała się z dużym oporem mieszkańców i samorządów, które domagało się przeprowadzenia referendum. Wtedy też rząd wycofał się z tego pomysłu. Myślę, że teraz może być podobnie - mówi wicemarszałek.
Gdzie stolica "nowego" województwa mazowieckiego?
W przypadku podziału województwa mazowieckiego, kwestią otwartą pozostaje umiejscowienie jego nowej stolicy. Jednym z potencjalnych miast jest Radom, jednak na razie nie padła żadna oficjalna deklaracja.
- Myślę, że taka deklaracja nie padnie do momentu, kiedy nie zobaczymy ostatecznie treści zapisu złożonej ustawy do Sejmu. Wtedy realnie będziemy mogli mówić o sposobie podziału. Marzymy oczywiście o powrocie do Radomia statusu miasta wojewódzkiego, ale też pamiętajmy o tym, że jeszcze ważniejszy jest sposób podziału pieniędzy w naszym województwie, a więc zadbanie o to, aby ziemia radomska uzyskała jak największą formę wsparcia dla dalszego rozwoju - mówił dla Radia Radom Andrzej Kosztowniak.
Zarówno Andrzej Kosztowniak, jak i Rafał Rajkowski podkreślają, że status miasta wojewódzkiego byłby dla Radomia bardzo prestiżowy. Obaj twierdzą jednak zgodnie, że sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.
- Status miasta wojewódzkiego jest bardzo istotną rzeczą, często dla wielu najważniejszą. Odbywa się to raczej w kategoriach mentalnych, bo chcemy być dużym, silnym i rozwijającym się ośrodkiem miejskim. Z drugiej strony pamiętajmy, że realny rozwój opiera się o możliwości wpływu, ale z drugiej strony również o pieniądze - mówił dla Radia Radom Andrzej Kosztowniak.
- Jestem lokalnym patriotą i "Radom stolicą województwa" brzmi dumnie. Sądzę, że większość mieszkańców może to odczytywać w podobny sposób. Jeśli skupimy się jednak na fakcie kończących się negocjacji dotyczących budżetu europejskiego, podział statystyczny odbiera nam niebywałą szansę na to, aby do subregionu radomskiego trafiły bardzo duże środki unijne - zauważa Rajkowski.
Jak dodaje wicemarszałek, umiejscowienie stolicy województwa w Radomiu, oprócz skomplikowanej sytuacji finansowej niesie też za sobą inne problemy. - Przez kilka ostatnich lat dość dobrze poznałem nasze województwo i wiem, że tego typu decyzja spotkałaby się z dużym oporem mieszkańców ziemi płockiej, siedleckiej, czy też ostrołęckiej. Miejscowi politycy PiS-u w każdym z tych regionów sugerują umiejscowienie stolicy właśnie tam. To nie jest prosta sprawa i o takich kwestiach trzeba rozmawiać merytorycznie z odpowiednim wyprzedzeniem - podkreśla Rafał Rajkowski.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
