Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsze rodziny uchodźców są w drodze do Radomia. Pomoc zapewnia im Jarosław Krzyżanowski, prezes spółki KPS Food

Janusz Petz
Janusz Petz
Jarosław Krzyżanowski, prezes KPS Food.
Jarosław Krzyżanowski, prezes KPS Food. archiwum Echo Dnia
Pierwsze dwie rodziny wojennych uchodźców z Ukrainy są już w drodze do Radomia. Jarosław Krzyżanowski, prezes spółki KPS Food chce sprowadzić do Radomia rodziny swoich ukraińskich pracowników i zapewnić im schronienie.

Radomska spółka KPS Food oferuje pomoc uchodźcom z Ukrainy

To szlachetna akcja, którą postanowił przeprowadzić prezes wielkiej firmy, ale też przedsiębiorca, który prowadzi rozliczne interesy w regionie radomskim.

Jarosław Krzyżanowski w trzech swoich firmach i fermach zatrudnia w sumie ponad 400 Ukraińców. Gdy wybuchła wojna na Ukrainie postanowił ściągnąć do Radomia rodziny pracowników. Umieści ich w swoim hotelu, który zbudował dla przybyszów zza wschodniej granicy, ale też w innych miejscach, gdzie są miejsca noclegowe dla robotników.

Jest też przygotowany na to, że na potrzeby udzielenia schronienia uchodźcom odda też pomieszczenia w budynku administracyjnym. Zatrudnił prawników, którzy zajmują się wszystkimi formalnościami związanymi z uzyskaniem prawa stałego pobytu dla Ukraińców, kupił materace, komplety pościeli. Mówi, że nie będzie problemów z wyżywieniem, bo jego firmy produkują właśnie żywność. Pracownikom zaproponował sprowadzenie ich rodzin. Dwie pierwsze rodziny - dwie matki, jedna z dwójką, a druga z trójką dzieci są już w drodze do Radomia.

Odbierzemy ich na granicy. Próbowaliśmy organizować im swoimi kanałami transport już na Ukrainie. To są ludzie z bardzo różnych rejonów kraju, ale okazało się, że nie jest to łatwe. Kolejnych naszych gości będziemy również odbierali na granicy i przywozili do Radomia

- powiedział Jarosław Krzyżanowski.

Pracownicy są wstrząśnięci

Chcieliśmy porozmawiać z pracownikami KPS Food z Ukrainy. Namówienie na rozmowę okazało się jednak trudne.

Oni są wstrząśnięci tym wszystko. Muszą ochłonąć. Dajmy im trochę czasu. Trudno w takiej sprawie zresztą spodziewać się, że ktoś chce mówić cokolwiek

- mówi Jarosław Krzyżanowski.

Prezes dodaje, że jest jego decyzja o ściągnięciu z Ukrainy wszystkich rodzin spotkała się z wielkim odzewem wielu ludzi. Gdy w Echu Dnia ukazał się się na ten temat artykuł rozdzwoniły się telefony.

Mieliśmy mnóstwo telefon od osób, którzy chcą być wolontariuszami, chcą pomagać tym ludziom urządzić się w Radomiu. Rzadko się wzruszam, ale trudno było obojętnie słuchać jak ktoś dzwonił i oferował, że odda w swoim mieszkaniu swój pokój, część domu

- mówi Jarosław Krzyżanowski.

Stwierdził, że jego firma bierze na siebie ciężar pomocy uchodźcom, chociaż nie jest to łatwe, bo ciężko łączyć wszystkie sprawy z którymi muszą się zmierzyć jego firmy, zwłaszcza teraz, kiedy zaczyna brakować wielu rzeczy do ich funkcjonowania, na przykład związanych z brakiem paliwa.

Pojawiły się też nowe kłopoty firm zatrudniających Ukraińców. Niektórzy z pracowników decydują się wrócić do kraju by bronić ojczyzny przed hordami barbarzyńców ze wschodu.

- Nie mamy wielu mężczyzn w wieku poborowym, większość moich pracowników to kobiety, więc tylko dwie osoby pojechały na Ukrainę, by wstąpić do wojska - mówi Jarosław Krzyżanowski.

Wielkie problemy mają natomiast firmy z branży budowlanej i transportowej. - Proszę sobie wyobrazić, że mój znajomy jednego dnia stracił 30 kierowców, bo powiedzieli, że jadą na front. Każdy przedsiębiorca to rozumie, bo przecież oni jadą się bić o swoje, ale też za nas - powiedział Krzyżanowski.

Uwaga! Rusza sztab pomocowy przy redakcji "Echa Dnia"

Można pomóc ukraińskim rodzinom, które trafiły na teren regionu radomskiego. Czytaj więcej.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto